W zwiazku z czesciowym zerwaniem z tradycja wigilijna, postanowilam w miejsce tych wszystkich dan zrobic paelle, a tylko zachowac barszczyk z pasztecikami (ostatnia notka) i dwa rodzaje sledzi, oraz koktajl z krewetek. Pomimo zerwania, chce zachowac bezmiesny jadlospis wigilijny, wbrew temu co tam sobie kk pozmienial, nie beda mnie oni mieszac w moich wlasnych tradycjach:)
Stac mnie na wlasne obalanie starych i tworzenie nowych tradycji:)
Wobec tego paella byla tylko z owocow morza, a nie klasyczna z kielbasa chorizo i kurczakiem. Przepis na klasyczna posiadam i kiedys podam w ramach latania dziur czasowych w momentach kiedy nie gotuje, bo nie musze.
Wigilijna paella
krewetki
przegrzebki
malze
mule
moga tez byc ogony rakow, ale tym razem nie dalam.
ryz
sok z malzy
oliwa
sol
pieprz
sos sofrito*
papryka czerwona
oliwki zielone
groszek zielony
szafran
Ilosci nie podaje, bo to sobie kazdy musi ustalic sam w zaleznosci od ilosci osob.
Zaczynamy od podgrzania oleju na duzej ale nie za glebokiej patelni, wrzucamy kolejno krewetki, przegrzebki, dodajemy szafran i sos sofrito* sol, pieprz potem malze i mule. Dodajemy sok z malzy i przykrywamy pokrywa, co kilka minut sprawdzajac czy sie wszystkie muszle otworzyly.
Potem dodajemy podgotowany ryz, posiekane oliwki, papryke pokrojona w kostke lub paski, groszek zielony. Calosc mieszamy i wstawiamy do piekarnika, az ryz bedzie miekki i sos odparuje.
I to cala filozofia paelli, danie gotowe do spozycia. Jesli ktos lubi to moze podawac posypana zielona pietruszka, ja nie lubie, wiec tego nie robie, zamiast pietruszki wole cilantro, ale bylo nieobecne w domu, wiec sie obeszlo bez. Koniecznie natomiast nalezy podac z kawalkiem cytryny i niech sobie sami goscie skrapiaja wedlug wlasnego uznania.
* przepis na sos sofrito podam w nastepnej notce:)
a co się robi z tymi skorupami? :)
ReplyDeletena zdjęciach oglądam i opwszem,ale żeby jeść ? niekoniecznie.Jakoś się przekonać nie potrafię;>.
ReplyDeleteAle wierzę że dla was było smaczne:).
Beata--> Skorupy sie po prostu wyrzuca:) stawiam na to ekstra miske na stole.
ReplyDeleteTuv--> Uwielbiam owoce morza!!!! Za to nienawidze karpia i nie wyobrazam sobie jak to mozna jesc;) Wiec to sprawa gustu i smaku.
ReplyDeleteja też za karpiem nie przepadam:)
ReplyDeleteu nas były tylko Dwa dzwonka dla osobistego i JUnIORA :)
a owoce morza wierzę że sąsmaczne tylko ten WYGLĄD;>.
nawet chciałam sałatkęz krewetek zrobić ale nei mogłam się przemóc wzrokowo;>
Tuv-->Haha w temacie "wyglad" to juz nie pomoge:)) Mnie sie tez pewne dania nie podobaja i trudno:)
ReplyDeletekarp smażony na masełku i podduszony w rodzynkach i migdałach...delicje, ale tylko na święta:)
ReplyDeleteBeata--> Karp nawet w rodzynkach i z migdalami to ciagle karp, czyli dla mnie danie niejadalne:)))
ReplyDeleteKarp smierdzi mi mulem i nic na to nie poradze, rodzynki tez niewiele to zmienia.
Mam pewnie taki stosunek do karpia jak Ty do moich skorup:)))
prawie jak moja :):):):):) mniam :):):):)
ReplyDelete