Sos pesto
4 szklanki (ubite) lekko porwanych lisci bazylii
6 zabkow czosnku
2 lyzki stolowe orzeszkow piniowych
ok. 1/2 szklanki extra virgine olive oil
sol gruboziarnista do smaku
Liscie bazylii bez galazek umyc i dokladnie osuszyc, im bardziej suche tym lepszy sos. Porwac lub posiekac na duze kawalki. Wszystkie skladniki oprocz oliwy wrzucic do food processor i zmiksowac na gesta paste. Jak juz pasta jest jednolita to dodawac waskim strumieniem oliwke ciagle nie przerywajac miksowania. Calosc zajmuje kilka minut i gotowe. Mamy sos!!
Nie bardzo wiedzialam jak poradzic sobie z mrozeniem, bo takiego sosu na porcje obiadowa dla dwoch osob naprawde trzeba niewiele, wiec sloiczki odpadaja. Wreszcie posmarowalam malenkie spodeczki (6cm srednicy) oliwka i nalozylam w nie sos wyrownujac powierzchnie. Tak wypelnione pojemniczki wstawilam do zamrazalnika na noc a jutro wysypie gotowe tabletki sosu do torebki zip lock i bede uzywala po jednej.
Nie bardzo wiedzialam jak poradzic sobie z mrozeniem, bo takiego sosu na porcje obiadowa dla dwoch osob naprawde trzeba niewiele, wiec sloiczki odpadaja. Wreszcie posmarowalam malenkie spodeczki (6cm srednicy) oliwka i nalozylam w nie sos wyrownujac powierzchnie. Tak wypelnione pojemniczki wstawilam do zamrazalnika na noc a jutro wysypie gotowe tabletki sosu do torebki zip lock i bede uzywala po jednej.
Uwaga! Oryginalny przepis na te ilosc lisci bazyli podaje 4 zabki czosnku, ale my lubimy wiec dalam wiecej. Tak samo z orzeszkami piniowymi, w oryginale jest tylko 1/2 lyzki stolowej a ja dalam az 2 lyzki. Mysle ze to kwestia indywidualnego smaku, nam sos w takiej postaci bardzo smakowal:))
Sos uzywam potem do makaronow, do goracego makaronu wrzucic krazek sosu i mieszac az sie rozpusci, po czym makaron posypac tartym serem parmigiano reggiano albo pecorino romano.
Sos uzywam potem do makaronow, do goracego makaronu wrzucic krazek sosu i mieszac az sie rozpusci, po czym makaron posypac tartym serem parmigiano reggiano albo pecorino romano.
Mozna tez rozmrozony sos wymieszac z dodatkiem lyzki tartego sera i taka mieszanina potraktowac makaron. Pesto jest bardzo skoncentrowanym sosem o silnym aromacie i smaku wiec prosze sie nie dziwic ze taka ilosc wystarcza, na prawde wystarcza:)
a skad ja wezme takie orzeszki i czy to musza byc TE orzeszki?, rozumiem, ze potem tym sosem polewasz mozzarelle?
ReplyDeleteBeata--> Orzeszki piniowe sa tez w Polsce nazywane piniole, ale jesli nie mozesz dostac mozesz je zastapic orzechami wloskimi. A sos jest do makaronu. Ja zaraz dopisze jak go uzywam pozniej, bo to sie przyda.
ReplyDeleteha!
ReplyDeletewczoraj miałam na obiad pesto z własnej bazylii(trzy donice,bo i Mam zasiała i Mąż dokupił,bo bez bazylii nie da rady)a wczoraj zrobił pesto mniamuśne!plus makaron ofkors:)
Beata..w hipermarketach są i normalnie nazywają się piniowe.
a my ucieramy w moździerzu,tak jak zresztą przyprawy do piernika.lepsze są,nie wiedzieć czemuj:)
głodna sie zrobiłam:)
ReplyDeleteMijka, ja tez jak robie tak "na dzis" ja jeden obiad to ucieram w mozdzierzu, ale tego bylo naprawde duzo, no wiesz litr ubitych lisci bazyli to jest troche:))) Jeszcze planuje zrobic z dodatkiem miety i szczypioru nastepnym razem, albo lisci kolendry. Tym razem Wspanialy uparl sie na klasyczne pesto. To niech se ma:))
ReplyDeletetajest:)niech se ma:)
ReplyDeletea można jeszcze z orzechów nerkowca podobno..bo mi takie dyspozycje wydano,jakbym nie dostała pini..no ale ja zdolna i dostałam:)
hurtowo to pewnie,że maszyną łatwiej.
z miętą powiadasz? rośnie mi pod płotem,szwajcarska jakaś,niezwykle aromatyczna,chyba też spróbuję.
Mijka--> No kusi mnie ta mieta tylko ponoc z nia trzeba uwazac zeby dodac tak tylko na zlamanie smaku, bo to cholera aromatyczne bardzo zielsko:)) Ja mysle ze orzeszki piniowe mozna w sumie zastapic prawie kazdymi innymi, daje sie ich tak malo ze to ma niewielkie znaczenie jakie one sa:)
ReplyDeletePonieważ piniole są okropnie drogie, to ja użyłam pestek dyni i migdałów. Mam taki starowłoski przepis ;-/ I siekałam strasznie ostrym nożem, choć też dużo tego było, ale się poświęciła, żeby było klasycznie. Dałam też mniej oliwy i dzięki temu ma fajną konsytencję i można było kształtować urocze kupki na folii spożywczej i zamrażać.
ReplyDeleteA sera nie dajesz do środka?
Nielot--> Podziwiam z tym siekaniem:) A sera nie daje przed mrozeniem tylko potem tuz przed uzyciem, ser w/g mnie traci smak jak jest mrozony. Pomysl z pestkami dyni ciekawy, musze kiedys sprobowac. Moi gospodarze Wlosi, twierdza ze przepisow na pesto jest tyle ilu Wlochow na swiecie:))) i wszystkie kombinacje sa prawidlowe. Za jakies 2 tygodnie znow bede robic bo bazylia szaleje na nowo.
ReplyDeletedostalam slinotoku koszmarnego i zrobie jutro dokladnie wg przepisu bo brzmi genialnie... dzieki!
ReplyDeleteA ja nie mroze, tylko zamykam w sloiczku i zalewam oliwa. A pesto kocham - w kazdej postaci o ze wszystkiego. I przyznaje, ze tez wrzucam do blendera, a nie siekam ;-)
ReplyDeleteHej Stardust, taki domowy sos pesto to jest wypas :) Zwlaszcza, ze obiad gotowy w 5 minut. Pewnie Ameryki nie odkryję, ale podzielę się moim sposobem na urodzaj bazylii : wkladam liscie bazylii do woreczkow strunowych i do zamrazarki, zima jak znalazl np. do pesto. A i z natki pietruszki pesto tez wyborne :)
ReplyDeleteZalaczam pozdrowienia
Aga
Bardzo mi się podoba tytuł bloga.
ReplyDelete... to tak jak ja, ale widzę że i tak znajdujesz w tym więcej przyjemności ;)
Pozdrawiam z Kairu
Ania
To dla Ani z Kairu jakies żarcie z Kairu proszę:)
ReplyDeletePesto kilka razy spróbowałem i mi nie smakowało...to dziwne, bo za bazylię dałbym się pociąć. A ktoś wie, jak ładnie ususzyć taką bazylię (nie mam żadnej suszarki ani niczego takiego...).
ReplyDeleteA tak poza tym to dzień dobry, trafiłem tu od Beaty:)
Aga--> Ja tez zamrazam bazylie, ale tym razem to naprawde mialam tej bazyli tyle, ze glowa boli. Wiec starczylo i na zamrazanie i na pesto:)
ReplyDeleteKroniki--> Witaj Aniu:) No wiesz ja nie dosc ze gotuje tylko jak musze to jeszcze jestem sezonowa;) czyli latem mam zdecydowanie wakacje od kuchni:))
ReplyDeleteCichy--> Witaj milo mi ze zajrzales:) Tez nie mam zadnej suszarki do ziol. Bazylie i zreszta inne ziola tez myje, wiaze lodygi i wieszam w oknie z tym ze nie bardzo slonecznym i tak sobie powoli schnie. Jak juz jest wyschnieta to pociagnieciem dloni oddzielam liscie od lodyg i krusze. Obawiam sie ze nie jest to zadna fachowa metoda, ale tak robie i dla mnie dziala;)
ReplyDeletekurna, zawsze się udawało, a w tym roku mięta, niby wysuszona i wsadzona w słój zaplesniała...tragedia!
ReplyDeleteoo, jak ładnie i prosto wytłumaczone, chyba się skuszę!
ReplyDeleteJuż dwa miesiące jem tę bazylję...
ReplyDeleteBeata, są u nas orzeszki piniowe i to od dawna, na pewno w Makro ale i w innych supermarketach też. Tyle, że cholernie drogie.
ReplyDeleteMoj absolutnie ulubiony sos.
ReplyDeletea sposob na zamrazanie super !!
Bardzo lubię pesto ale tego uwielbienia nie podziela moja rodzina.
ReplyDelete