Przepisy jak zwykle mam z Wielkiego Zarcia.
Jedna z moich ulubionych autorek jest Alidab i to wlasnie od nalewki jej autorstwa zaczelam kilka lat temu moje eksperymenty, a byla to:
Cytrynowka niezawodna
1/2 litra spirytusu 1/2 kg cytryn
szklanka cukru (nie do końca pełna)
1/2 litra wody
Takie ilosci skladnikow sa podane w oryginalnym przepisie, ja poniewaz nie moge tutaj dostac pelnowartosicowego spirytusu i korzystam z tzw. mlodziezowego (75.5%) zawsze reguluje moc produktu ostatecznego zmniejszaniem ilosci wody.
Cytryny dokladnie umyć, wycisnąć z nich sok i przecedzić przez gęste sitko lub przez gazę. Wodę z cukrem zagotować, wyłączyć palnik, powoli wlać spirytus, zapalić i natychmiast przykryć pokrywką. Trzeba to robić szybko i sprawnie, najlepiej trzymając w jednej ręce przygotowaną pokrywkę, a w drugiej zapałkę. Po przykryciu spirytus przestaje się palić, wtedy odkryć i ostudzić. Do wystudzonej mieszanki dodać sok z cytryn, wymieszać, jeszcze raz przecedzić, rozlać do butelek. Na końcu do każdej butelki dodać kawałek skórki z cytryny.
Odstawic na kilka dni, usunac skorke z cytryny i ....viola!! Mamy gotowa cytrynowke.
Skoro bylo na kwasno, to teraz cos na slodko, a szczegolnie dla smakoszy czekolady.
Autorka kolejnej nalewki jest Alicja37.
Czekoladowka
2 szkl. mleka
2 szkl. cukru
1 cukier waniliowy
1 łyżka ciemnego kakao
1 szkl. spirytusu
Takie ilosci podaje autorka w oryginalnym przepisie, ja osobiscie zmniejszylam ilosc cukru do "ciut wiecej" niz szklanka a za to zwiekszylam ilosc kakao 3 krotnie. Wobec powyzszego ilosci skladnikow pozostawiam indywidualnym potrzebom smakowym.
Mleko, cukier, cukier waniliowy i kakao podgrzewać przez okolo 30 min. Uwaga! Nie wolno zagotowac, nalezy caly czas podtrzymywac plyn na granicy wrzenia, tak aby cukier i kakao sie rozpuscily, ale nie wolno dopuscic do zagotowania.
Ostudzic, wlać szklanke spirytusu, wymieszac i rozkoszowac sie niebianskim smakiem:))
Najmilejszy do cytrynówki zamiast cukru daje miód i na koniec pare listków swieżej mięty.
ReplyDeleteA czekoladówkę wypróbuję! mniam
Oooo to nastepnym razem sprobuje z mieta, ja tez w wiekszosci przypadkow zastepuje cukier miodem. Zdecydowanie wyprobuje sposob Najmilejszego.
ReplyDeleteTylko nie mow mu, ze wydalam tajemnice tworzenia! plis! co prawda proporcji nie zdradzilam, bo nie znam :) mieta musi byc swieza, zielona, fajnie wyglada taka koncoweczka z 3-4 listkami wrzucona do butelki, z tym, ze niestty brazowieja z czasem listki:)
ReplyDeletea wiesz, ze na Kaszebach sprzedawali spirytus odzyskiwany z podpalek do grila
ReplyDeleteBeata--> Nawet jakby mi piety podpiekali to sie nie przyznam:)) a mysle,ze proporcje sobie sama jakos wykombinuje. Miete mam swieza w mini-ogrodku, wiec nie bedzie problema.
ReplyDeleteNo pacz pani jakie te Kaszeby pomyslowe som:)))
Ja tak myśle, ze to pora na deser, takie rozne maja dola, albo i jeszcze cos...deser jest wtedy ok!
ReplyDeleteja wiem, że za często to nie mozna tu pisać, bo kalorie itp, ale deserek, ale nie ciasto...coś innego....
ReplyDeleteDESERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
ReplyDelete