Zlote mysli


The only time to eat diet food is while you're waiting for the steak to cook.

Julia Child

Tuesday, November 27, 2012

Nadzienie do indyka na slodka nute

W tym roku postanowilam zrobic nadzienie do indyka z wloskiej drozdzowki Panettone z suszonymi owocami i orzechami. Co roku tradycyjnie wyszukuje inne nadzienia, zeby nie powtarzac tego samego i jakos to mi szczegolnie rzucilo sie w oczy.
No to co?
Jedziemy:))

Nadzienie z Panettone

1 drozdzowka Panettone o wadze ok. 1kg. (jesli nie ma mozliwosci zakupu Panettone, mozna uzyc chalke)
120g masla (podzielic na pol)
peczek swiezej szalwi (posiekac drobno same listki)
sol, pieprz
0.5 szklanki suszonych moreli (pokrojone w paski)
0.5 szklanki suszonych wisni lub czeresni
0.5 szklanki dodatkowo albo rodzynek, albo innego suszu, ja dalam ananasa, bo moj Panetton juz mial rodzynki wiec nie chcialam powtarzac.
1 szklanka orzechow (ja dalam peacans, ale moga byc tez inne)
1.5 szklanki drobno posiekanej cebuli
1 szklanka posiekanego selera naciowego
1 szklanka posiekanej drobno lub startej marchwi
2 szklanki wywaru z kurczaka, lub indyka (jesli ktos ma, ja mam;))
2 jajka ale to opcjonalnie jesli lubimy zeby nadzienie sie bardziej trzymalo, mozna ominac, wtedy bedzie bardziej sypkie, lub dac jedno.

Przygotowanie zaczynamy od drozdzowki i tutaj uwaga, zeby nadzienie bylo naprawde smaczne a nie ciapowato-maziaste nalezy drozdzowke porwac w kawalki (nie kroic) dwa dni wczesniej i ulozyc jedna warstwa na blaszce do pieczenia ciastek, zostawic na wierzchu do obeschniecia.
Dlaczego nie kroic tylko rwac na kawalki?
Krojone ciasto ma regularne scianki i pobiera wilgoc z nadzienia rownomiernie, a tego nie chcemy, bo nadzienie jest lepsze jak rozne kawalki ciasta maja nierowna wilgotnosc.
Tak gdzies doczytalam i potwierdzam, ze w tegorocznym nadzieniu wyczuwalo sie wiecej roznorodnosci nasycenia, ale jak ktos lubi, to prosze bardzo niech sobie pokroi;))
Kawalki ciasta powinny obeschnac w sposob naturalny, oczywiscie mozna to zrobic w piekarniku tego samego dnia i tak najczesciej robilam, ale znow przekonalam sie, ze te dwa dni obsychania jednak robia roznice w ostatecznym efekcie.
Slowem "robta jak chceta";))
Teraz zaczyna sie prawdziwa robota:)
Nagrzac piekarnik do 180C rozpuscic polowe masla i jak sie juz rozpusci to pozwolic mu sie powoli gotowac jeszcze przez 5 minut tak zeby sie nie przypalilo ale nabralo bardziej zlotego koloru.
Zdjac maslo z palnika dodac posiekana drobno szalwie, troche soli i pieprzu.
Wymieszac polac maslem z szalwia rozlozone na blaszce kawalki chleba, wymieszac i wstawic do piekarnika na 15 min. W tym czasie zalac goraca woda wszystkie suszone owoce i odstawic na 10 min zeby napecznialy.
Wyjac chleb z piekarnika, powinien miec lekko brazowy kolor (nieregularnie) przelozyc caly chleb do duzej miski.
Zwiekszyc temperature piekarnika do 190C.
Odcedzic owoce i pozostawic na sitku.
Teraz rozpuscic pozostale maslo na duzej patelni, dodac cebule, seler i marchewke i podsmazyc az cebula sie zeszkli a marchew zacznie mieknac (to wlasnie dlatego powinna byc pokrojona w drobna kostke lub starta na tarce jarzynowej).
Podgrzane warzywa wrzucic do chleba, dodac odcedzone owoce, wrzucic orzechy.
Jajka (jesli dajemy, ja dalam) roztrzepac widelcem, ale dodac dopiero jak nadzienie wystygnie, zeby sie nie sciely.
Tak to mniej wiecej wyglada:


Nie ma tu innej mozliwosci tylko trzeba w to wszystko wsadzic rece i mieszac.
Na koniec dodajemy wywar z kurczaka (indyka), przy czym wywar radze dodawac po trochu sprawdzajac zeby nie bylo go za duzo. A juz na sam koniec roztrzepane jajka.
Calosc ma byc dobrze nasaczona, ale nie maziasta.
Bedziecie wyczuwac pod palcami kawalki suchego chleba, nie trzeba sie tym przejmowac, pod warunkiem ze nie jest ich za duzo, to wlasnie nada roznorodnosci smaku calosci po upieczeniu.
Cala ta mikstura ma byc wilgotna, ale nie rownomiernie.
Sprobowac smak i w razie potrzeby dodac sol i pieprz.
Teraz przekladamy calosc do posmarowanego maslem garnka, lub naczynia w ktorym chcemy zapiekac. Piec ok. 40 min bez przykrycia.
Jak wierzch ma ladny zloty kolor i jasno brazowe brzegi to nadzienie jest gotowe.
Nie mam zdjecia po upieczeniu, bo jakos tak wyszlo, ze nie zdazylam zrobic;(

Monday, November 26, 2012

Alton moj Bog :)

Jest taki jeden szef kuchni, w ktorego wierze jak w Boga;) A przynajmniej Wspanialy tak twierdzi.
Moja wariacja indykowa, czyli niezawodny sposob na pieczenie indyka to wlasnie dzielo Altona.
Od czasu kiedy wlasnie spotkalam tamten przepis i przekonalam sie, ze mozna upiec indyka z naprawde duzym sukcesem tak samo podchodze do wszystkich innych przepisow Altona.
I tak tez bylo z ta zapiekanka.
Co prawda Altonowy przepis troche pozmienialam na uzytek wlasnych potrzeb chwili, ale najwazniejsze rzeczy pozostawilam takie same.
A najwazniejsze w tym przepisie jest mazidlo, w ktorym nalezy wymieszac warzywa przed zapiekaniem. Wspanialy co prawda jak zobaczyl na liscie zakupow chinski suchy makaron o smaku kurczaka, to powiedzial, ze mnie pogielo.
-- Nie czepiaj sie, bo to przepis... - nie udalo mi sie skonczyc mowic, bo juz za mnie dodal:
-- Altona... oczywiscie to musi byc przepis Altona!
-- Tak, a jak Alton zrobil i zjadl, to i Ty sie nie otrujesz - podsumowalam i kazalam szukac tych chinskich kluchow.
Dzielo nazywam zapiekanka warzywna, bo w sumie mozna w ten sposbo zrobic rozne inne warzywa, u mnie padlo na kalafiory i brokuly.

Zapiekanka warzywna

0.5 szklanki majonezu
0.5 szklanki yogurtu naturalnego
1.25 szklanki startego sera (ja uzylam Cheddar - zgodnie z przepisem)
1/3 szklanku sosu do salatek Blue Cheese
2 jajka
sol, pieprz ile kto lubi
1 opakowanie Ramen Noodles (te chinskie kluchy) o smaku kurczaka
maly kalafior plus taka sama ilosc brokul (tylko kwiaty)

Majonez, yogurt, sos Blue Cheese wymieszac razem, dodac torebke przypraw z chinskiego makaronu, dodac do tego dwa roztrzepane jajka i starty ser. Wszystko razem wymieszac doprawic sola i pieprzem.
W duzej misce wymieszac kalafior i brokuly, dodac polamany chinski makaron zalac przygotowanym wczesniej sosem i dobrze wymieszac, tak aby kazdy kawalek kalafiora i brokula mial kontakt z sosem.
Calosc przelozyc do zaroodpornego naczynia i zapiekac w temp. 180C pod przykryciem przez 45 min. Pozniej odkryc i zapiekac odkryte jeszcze przez 15 min.
Pomimo dziwnych skladnikow, w dodatku takich, ktorych unikam zapiekanka jest pyszna.



Zupa z kasztanow

Kilka lat temu w ferworze zakupow na Thanksgiving jakos tak kupilo mi sie troche za duzo warzyw takich korzeniowych. Wiedzialam, ze jesli z tego nic nie zrobie to sie zmarnuja, a ze marnowac nie lubie, to wrzucilam do gara i ugotowalam, tak zupelnie bezmyslnie. Bylo tam wszystko i parsnips, i seler, i marchewka... zywcem wszystko co ma korzen.
Jak sie juz ugotowalo to stanelam nad tym garem i ciagle nie mialam pojecia co to ma byc.
-- Co tam jeszcze gotujesz? - zapytal zupelnie nie w pore Wspanialy.
Ale chyba to pytanie mnie olsnilo, bo dorzucilam garsc jakiegos zielska, lacznie ze szpinakiem i tym sposobem powstala zupa, ktora na koniec zmiksowalam i dodalam troche smietanki.
Tak to wlasnie zrodzila sie nasza osobista tradycja zupy na Thanksgivig, bo zupa "z koniecznosci" okazala sie hitem i teraz juz wszyscy wiedza, ze Stardust poda zupe przed glownym daniem jakim oczywiscie jest indyk.
W tym roku nie moglo byc inaczej, ale tez musialam wymyslic nowa zupe, bo przeciez nie mozna robic powtorki z czegos co juz bylo.
Szukalam, szukalam, az znalazlam odpowiedni przepis, ktory tylko troche zmienilam i tak powstala:

Zupa z kasztanow i jablek

2 lyzki stolowe masla
2 lyzki stolowe oliwy z oliwek
2 cups posiekanych szalotek (sa delikatniejsze niz zwykla cebula, chociaz zwykla cebula pewnie tez moze byc, ale w mniejszej ilosci)
4 lodygi selera naciowego (posiekane)
4 duze lub 5 srednich slodkich jablek (moga byc Gala lub Pink Lady, ja dalam Gala)
1 lyzka stolowa posiekanych lisci swiezej szalwi
500g pieczonych kasztanow
3 szklanki wywaru z warzyw
2 szklanki wody
1 szklanka soku jablkowego
sol, pieprz do smaku i ewentualnie sok z polowy cytryny

Maslo i oliwe roztopic na dnie garnka, dodac posiekane szalotki i seler naciowy, lekko podsmazyc do zeszklenia cebuli. Dodac obrane i posiekane jablka, sol i pieprz i smazyc ok. 5min, az jablka zaczna mieknac:


Dodac kasztany:


Wlac wode, sok jablkowy i wywar z warzyw doprowadzic do wrzenia i gotowac na malym ogniu ok. 15-20 min. Na koniec ewentualnie dodac soli i pieprzu, ja dalam jeszcze sok z polowy cytryny, ot tak dla podkreslenia smaku. Zdjac z ognia i zmiksowac.
W oryginalnym przepisie zupa byla podana z grzankami, ale ja chcialam cos innego.
No to sobie wymyslilam kupilam suszone plastry jablek i pokroilam je w cienkie paski (na zapalke) wrzucilam je na sucha patelnie i lekko (trzeba uwazac, zeby nie przypalic) podsmazylam tak zeby byly chrupkie.


Wymyslilam sobie, ze zupe podam udekorowana takim kopcem z jablkowych zapalek.
Niestety moje pomysly sobie, a zapalki sobie i nie chcialy stac, wiec wygladalo to tak:


Jak widac, zupa nie ma ciekawego koloru, ale jest naprawde pyszna.
Jesli ktos lubi to pewnie moze spokojnie dodac odrobine smietanki, ktora rozjasni kolor zupy, ale ja nie chcialam przesadzac z kaloriami;)))
Chocby dlatego, ze kalorie i tak czekaly na mnie w pozostalych daniach i ciastach.

Friday, November 16, 2012

Przepis dla wyjatkowych leniwcow;)

Wiadomo juz chyba wszem i wobec oraz kazdemu z osobna, zem leniwa jest jak malo kto. Sam tytul bloga mowi za siebie, ale czasem jednak trzeba cos popelnic, bo nie ma innego wyjscia.
Tak jak ostatnio, maz moj Wspanialy lubi jablka, najlepiej pod postacia jakiegos ciasta z jablkami, lub moglyby byc pieczone.
Tylko kto sie z tym bedzie pitolil.
No to polazilam po roznych przepisach i wynalazlam patent na pyszne "ciasto" z jablkami tyle, ze bez ciasta, a wiec polowa (jak nie wiecej) roboty odpada, a efekt, jeszcze lepszy od szarlotki.
Wnalazek nazywa sie crisp i mozna go zrobic z kazdymi w sumie owocami, robilam juz z rabarbarem i truskawkami, robilam z owocami jagodowymi, a tym razem przepis bedzie z jablkami jak na jesien przystalo.

Crisp z jablkami:

1/2 cup maki
1/2 cup platkow owsianych
1/2 siekanych orzechow moga byc peacans albo ostatnio nie mialam orzechow to zastapilam je platkami sniadaniowymi z ziarnami (chodzi o to zeby platki byly chrupkie i nie rozmiekaly).
1/2 cup rozpuszczonego i wystudzonego masla (moze byc maslo miekkie o temperaturze pokojowej) jak nie mam czasu czekac, to rozpuszczam.
1/4 cup bialego cukru (daje troche mniej, bo nie lubie slodkiego)
1/4 cup brazowego cukru (tez daje mniej)

Wszystkie powyzsze skladniki wsypac do miski, dodac maslo i dobrze wymieszac, odstawic.
Wlaczyc piekarnik na 190C (375F)
Teraz bierzemy sie za jablka.

5-6 duzych jablek
sok z polowy cytryny
2 lyzki stolowe masla
1/3 cup bialego cukru
1/3 cup brazowego cukru
cynamon ile kto lubi, ja czesto zapominam o cynamonie, bo nie przepadam;)

Jablka obrac, wyciac gniazda nasienne, pokroic w kawalki, kostke, plasterki co komu pasuje, byle bylo to mniej wiecej podobne do siebie i podobnej wielkosci.
Skropic sokiem z cytryny. Na duzej patelni rozpuscic 2 lyzki stolowe masla, dodac oba cukry i podgrzewac az cukier sie rozpusci i zacznie karmelizowac, dodac jablka.
Smazyc ok. 4-5 minut mieszajac aby jablka pokryly sie mazia cukrowa i zaczely mieknac.
Wylozyc jablka do przygotowanej wczesniej formy do pieczenia. Na wierzch posypac przygotowana wczesniej posypka z miski. To maja byc takie grudki.
Pizgnac do piekarnika, piec ok. 30 min az wierzch bedzie ladnie brazowy.


Tak to mniej wiecej wyglada po upieczeniu.
Mozna jesc na goraco, pychota z galka lodow, albo na zimno.
Nie da sie tego kroic nozem, wiec nakladam lyzka na talerzyki i podjadamy:))


Calosc zajmuje w sumie 15-20 minut przygotowania i pozniej dodatkowe 30 pieczenia, a radochy na caly dzien, albo i dwa;))
Smacznego!!