tag:blogger.com,1999:blog-50664875034809135332024-03-14T00:38:28.755-04:00Gotuje bo muszeStardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.comBlogger118125tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-39837560419857971982018-04-02T16:39:00.000-04:002018-04-02T16:47:12.212-04:00Kotlety z jagnieciny z pomaranczowa nutaWypadaloby wreszcie chociaz pajeczyne omiesc na tym blogu, bo wstyd, ze lezy odlogiem przez tyle lat.<br />
Okazja jest, bo ponoc zrobilam wlasnie najlepsze kotlety jagniece na te Wielkanoc.<br />
Junior, ktory naprawde jest najwierniejszym i szczerym krytykiem moich poczynan kuchennych stwierdzil:<br />
- <i>Mamo przeszlas sama siebie tym razem. W zyciu bym nie wpadl na to, ze jagniecina mozna polaczyc z pomarancza. </i><br />
Wobec powyzszego uznalam, ze warto ten przepis zapisac jesli nawet nie dla kogos, bo wiekszosc ludzi nie przepada za jagniecina to dla mnie samej na przyszlosc, bo za kilka miesiecy nie bede pamietac jak i co namieszalam.<br />
<br />
Skladniki jak zawsze na oko, bo ja rzadko cos mierze ale postaram sie w przyblizeniu podac ilosci.<br />
Mialam 11 kotletow jagniecych bo akurat tyle sie rzeznikowi udalo wykroic :D<br />
<br />
Zaczelam od marynaty.<br />
<br />
4 duze zabki czosnku<br />
2-3 lyzki stolowe swiezego rozmarynu<br />
2 lyzki stolowe swiezego tymianku<br />
1 lyzka stolowa swiezego oregano<br />
Wrzucic powyzsze skladniki do food procesora (malakser? po polsku? chyba) i drobno posiekac.<br />
Jak ktos nie ma takiej sprytnej maszynki do siekania moze to zrobic nozem na desce.<br />
<br />
Teraz zrobilam przerwe i przygotowalam dwie duze pomarancze na chutney bez gotowania, bo tak to nazwalam:)<br />
Przygotowanie pomaranczy polega na ich filetowaniu.<br />
Odkrawamy obydwa konce tak zeby bylo widac dosc duzy krazek miazszu i teraz stawiamy taka pomarancz na desce do krojenia i nozem jadac po luku w/g ksztaltu pomaranczy odkrawamy skore razem z albedo tak aby caly owoc byl zupelnie goly. Bierzemy taki owoc w dlon i wykrawamy miedzy blonami pojedyncze pazurki owoca.<br />
Robimy to wszystko nad miska, do ktorej kapie sok bo wiadomo, ze soku przy tym jest duzo.<br />
Nastepnie wylowilam pojedyncze "filety" pomaranczy i kazdy przekroilam na pol odkladajac je do osobnej miski. Ta pozostala po filetowaniu czesc z blonami odcisnelam nad miska z sokiem. Ten sok przyda sie za chwile i pozniej.<br />
<br />
Wracamy do marynaty.<br />
Jak juz czosnek i ziola mamy rozdrobnione to dolewamy oliwe z oliwek (virgin w moim przypadku) oraz troche soku z pomaranczy regulujac gestosc mazidla, dodajemy sol i pieprz (znow na oko ale duzo, bo kotletow nie solilam ani nie pieprzylam tylko wszystko zalatwila marynata).<br />
<br />
Kazdy kotlet smarujemy (pedzelkiem) marynata po obu stronach i odkladamy do naczynia.<br />
Tak to ma wygladac:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqVDYv2DC2siWILqDXRxGzMJ4_IhISw9Yhef_wKGyRhLhyphenhyphenxvrfYAIO3kNcgRw5-bOQO3FZQad-VMpo5kDfGcD-BSMMsbrzgZNukE21lgH_if_mZLcalvVbk2QjKnTGO6E9icAY0LLOFXBi/s1600/IMG_6798.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqVDYv2DC2siWILqDXRxGzMJ4_IhISw9Yhef_wKGyRhLhyphenhyphenxvrfYAIO3kNcgRw5-bOQO3FZQad-VMpo5kDfGcD-BSMMsbrzgZNukE21lgH_if_mZLcalvVbk2QjKnTGO6E9icAY0LLOFXBi/s640/IMG_6798.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Calosc nakrywamy przezroczysta folia i wstawiamy do lodowki.<br />
Kotlety sa stosunkowo cienkie wiec wystarczy nawet godzina, ja zostawilam je w lodowce na trzy godziny bo mialam czas i chcialam, zeby mieso wchlonelo ile sie da smakow marynaty.<br />
Tak wiec polecam trzy godziny;)<br />
<br />
Po trzech godzinach wyjmujemy z lodowki i teraz mieso stoi przez godzine w temperaturze pokojowej przed grillowaniem.<br />
U nas byla piekna pogoda, wiec Junior i Wspanialy grillowali na zewnatrz, ale oczywiscie mozna to zrobic w domu, jak kto woli, jak kto lubi.<br />
<br />
W czasie kiedy mieso odpoczywalo przed grillowaniem szybko przygotowalam najprostsza salatke swiata:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhczSGmN_P4eQJGZS_bu6rMTXtSf1VQvt6oo4I_uv7Qu-cn5mhyjJ37b5uF0aoN5zG_AcNiRm7R-DUkKjnhzalfNaVtlf5sHUoo2AZUlWaN13ae-81q-hz1fWnGlXwYaMiit6y5UwlrkZrz/s1600/IMG_6800.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhczSGmN_P4eQJGZS_bu6rMTXtSf1VQvt6oo4I_uv7Qu-cn5mhyjJ37b5uF0aoN5zG_AcNiRm7R-DUkKjnhzalfNaVtlf5sHUoo2AZUlWaN13ae-81q-hz1fWnGlXwYaMiit6y5UwlrkZrz/s640/IMG_6800.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Tak, cala salatka to przekrojone male pomidorki, bazylia, sol, odrobina pieprzu i oliwa z oliwek.<br />
Wymieszac, nakryc folia przezroczysta i odstawic na stole lub blacie kuchennym, salatka jest gotowa.<br />
Bardzo lubie te salatke w okresie wczesno wiosennym kiedy pomidory sa bez smaku to jedynie te miniaturowe heirloom smakuja jak prawdziwe pomidory. Robie ta salatke zawsze z godzinnym wyprzedzeniem zeby znow oliwka polaczyla pomidorki z bazylia wtedy tak cudnie pachnie...<br />
<br />
Zostala do przygotowania jeszcze chutney z pomaranczy.<br />
Czastki pomaranczy mamy juz w misce do nich dodajemy jedna lyzke stolowa dzemu pomranaczowego i mieszamy.<br />
Nastepnie dodajemy pokrojony gruby szczypior cebulowy i posiekana natke pietruszki, sol i odrobine pieprzu.<br />
Mieszamy i jesli jest to za geste to dodajemy wycisniety sok z pomaranczy, ktory ciagle mamy.<br />
Jak nie mamy... bo wczesniej wypilismy;)) to albo musimy wycisnac sok z nastepnej pomaranczy, albo dodac soku z cytryny.<br />
Tak ma to wygladac:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPKb-oBhhPiY8uTbWJLA6maGb8xbrwziS8tcpMDvWGnQppw7MDm6ckT54vPKSgNipvaDeuNaX3cJXnn8LzhpsDKJRkKi9CGrd_WAd-Q-rJVGjZL1VFuDJYbn6Tsp2b770yvtrh0X_nSUKE/s1600/IMG_6799.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPKb-oBhhPiY8uTbWJLA6maGb8xbrwziS8tcpMDvWGnQppw7MDm6ckT54vPKSgNipvaDeuNaX3cJXnn8LzhpsDKJRkKi9CGrd_WAd-Q-rJVGjZL1VFuDJYbn6Tsp2b770yvtrh0X_nSUKE/s640/IMG_6799.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Sprobowac i ewentualnie podregulowac smak dodajac sol, pieprz lub sok z cytryny, lub odrobine miodu w przypadku gdyby sok z cytryny spowodowal, ze jest za kwasne, ale nie sadze, bo dzem jest wystarczajaco slodki.<br />
<br />
W czasie kiedy my przygotowujemy chutney, grillowanie kotletow zlecamy mezczyznom:)<br />
<br />
Po grillowaniu nalezy znow wszystkie kotlety szczelnie przykryc zeby odpoczely i nie stracily soku.<br />
Zaraz mnie ktos skrytykuje za uzywanie do przykrycia folii aluminiowej, ale serio zdaje ona duzo lepiej egzamin niz koc, czy poduszka. Wiec jak kto woli, ja nakrywam folia alumniowa, ktos lub kocem lub swetrem wydzierganym przez babcie - prosze bardzo nic mi do tego.<br />
<br />
Po 15 minutach ukladamy kotlety na talerzu do serwowania na kazdy ktolet nakladajac lyzke pomaranczowego chutney.<br />
Calosc wyglada tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilCtimiYLvuta_rZsNPQ4y6FDSOucAVYKUzTdYZ4p0ODeZ5BZbzZvXKXDG05B94kotGa5IXcaM5Az7Az97qpp49ZOjD_zIb3ZIPpIeX1enSoZMz7Fu1PdTkZpfd9yohos63StD6UJRf8xo/s1600/IMG_6801.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilCtimiYLvuta_rZsNPQ4y6FDSOucAVYKUzTdYZ4p0ODeZ5BZbzZvXKXDG05B94kotGa5IXcaM5Az7Az97qpp49ZOjD_zIb3ZIPpIeX1enSoZMz7Fu1PdTkZpfd9yohos63StD6UJRf8xo/s640/IMG_6801.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Zdjecia nie sa najlepszej jakosci, bo robione bez okularow:)))<br />
Ale zapewniam, ze kotlety smakuja bosko...... sama pozarlam az trzy sztuki, normalnie jeden byl by w sam raz.<br />
<br />
Smacznego!!<br />
<br />
<br />
<br />Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-2498197028136493342014-11-26T19:00:00.001-05:002014-11-26T19:00:15.965-05:00Do piwa, do wina, do niczego czyli dla samej przyjemnosciDorwalam super szybki i nie wymagajacy zadnego nakladu pracy na cos co nadaje sie zarowno do piwa, jak do lampki wina, a nawet calkowicie samodzielnie dla przyjemnosci.<br />
Sa to orzechy.<br />
Ja lubie orzechy, wiadomo nie tylko sa tuczace ale i zdrowe, wiec mozna sobie bezkarnie pozwolic.<br />
A zeby byly jeszcze lepsze to postanowilam je doprawic torche na slodko, troche na ostro.<br />
Robi sie to migusiem.<br />
<br />
Skladniki:<br />
ok 1kg orzechow moga byc mieszane, moga byc jednego rodzaju jakie kto lubi ja mialam dwa rodzaje, wazne zeby orzechy nie byly slone ani niczym innym wczesniej doprawiane.<br />
1 duze bialko z jajka<br />
1 lyzka stolowa wody<br />
ok 0.25 szklanki cukru<br />
pieprz kajenski (ja dalam 3lyzki stolowe)<br />
papryka (dalam 1 lyzki stolowe)<br />
mielona kurkuma (dalam 1 lyzki stolowe)<br />
sol (dalam 0.5 lyzeczki do herbaty)<br />
<br />
Nagrzewamy piekarnik do 120 stopni Celsjusza.<br />
W duzej misce takiej aby pomiescila wszystkie orzechy i zeby mozna je bylo spokojnie wymieszac, roztrzepujemy bialko z lyzka wody na tyle aby zrobila sie piana.<br />
Wrzucamy do tego orzechy, wszystkie przyprawy - oczywiscie przyprawy moze kazdy uzyc wg wlasnego gustu tu nie ma zadnych regul i mieszamy tak aby wszystkie orzechy pokryly sie mazia z przyprawami:)<br />
Wyrzucamy wszystko na duza blache do pieczenia ciastek i wkladamy do piekarnika na 40 min.<br />
Po 40 minutach wyjmujemy blache z orzechami i zmniejszamy temperature piekarnika do 95stopni Celsjusza. Orzechy w tym momencie powinny byc jeszcze troche wilgotne, a wiec nalezy je dobrze przemieszac, tak zeby sie rozdzielily, bo na pewno niektore sa sklejone.<br />
I wstawiamy powtornie do piekarnika tym razem na 30 min.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH2HHJTsQLjl1sgwDmegm-Grx6x43XZsRB_bKHh118zzcSiwgMGlDUF1WyVCMT3HG4HvPKXXAJZMeDVG0koYIYQDavOT8FE2lvAtWsh0KkLSAai1m8LEVrGSo0P7PJGbAgC_tn7ZfCydHT/s1600/IMG_2777.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH2HHJTsQLjl1sgwDmegm-Grx6x43XZsRB_bKHh118zzcSiwgMGlDUF1WyVCMT3HG4HvPKXXAJZMeDVG0koYIYQDavOT8FE2lvAtWsh0KkLSAai1m8LEVrGSo0P7PJGbAgC_tn7ZfCydHT/s1600/IMG_2777.JPG" height="386" width="640" /></a></div>
<br />
I to wszystko, wystudzic i zajadac:)))<br />
Jak widac ja blache wylozylam folia aluminiowa bo wtedy jest jeszcze mniej roboty:)))<br />
<br />Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-14971230515234730322014-06-04T20:23:00.000-04:002014-06-05T08:04:17.317-04:00Ekspresowa salatka z kalafioraKalafior chodzil za mna juz od dluzszego czasu wiec nareszcie nadeszla jego kolej:) <br />
Z tym, ze ja kalafiory uwielbiam na surowo, owszem czasem moge zjesc pod inna postacia np. z jakims curry albo cus w ten desen, ale jednak na surowo to jest najlepsiejszy:)) <br />
I tak wyszlo, ze zrobilam szybka salatke, ktorej przepis podam jako serie zdjec, bo nie ma tu co pisac. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq8-uPNfSLPZPogoMAz-T7qzmXdz2lYbhBZiPNj6qZGOc31-LjCv3zuMXP1B9M-xEWlFXTeGg0OJssSpwRWKzYG2oJOl2hIAo4bizSnir5l204n64KXr3hyphenhyphenp_WalasYx29-hjEGfRKFp6W/s1600/califlower.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq8-uPNfSLPZPogoMAz-T7qzmXdz2lYbhBZiPNj6qZGOc31-LjCv3zuMXP1B9M-xEWlFXTeGg0OJssSpwRWKzYG2oJOl2hIAo4bizSnir5l204n64KXr3hyphenhyphenp_WalasYx29-hjEGfRKFp6W/s1600/califlower.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Polowke kalafiora starlam na takiej szatkownicy, jak ktos nie ma to moze wykorzystac tarke z duzymi oczkami. Startego kalafiora wrzucilam do duzej miski. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtWoVOzkeY9dr5ml8dIy3q2eQLXMTeuu43e2S_1ikkUt6xH-hYor5pNTbQcSIMwiddBBoIGJUVnMBZoHn9O_HMlhBax_uzxAComeOpyk7DHgga6loHDGVWZvi9xo8oZxYwSCH2SP1zfyJ8/s1600/IMG_2036.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtWoVOzkeY9dr5ml8dIy3q2eQLXMTeuu43e2S_1ikkUt6xH-hYor5pNTbQcSIMwiddBBoIGJUVnMBZoHn9O_HMlhBax_uzxAComeOpyk7DHgga6loHDGVWZvi9xo8oZxYwSCH2SP1zfyJ8/s1600/IMG_2036.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Teraz siekamy duzy peczek pietruszki, same listki, a przynajmniej bez grubszych ogonkow i rzucamy do michy. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLUhWmNNGRjoBleDFoRVxIoi5_hRsrrF4ITpvuFdmbxI8te1tzi60vphmL0SgK9PIqJLqzsYotK-_vcU-sjhwznq4HKJ5ihJnU16l2Vg6ijim76N0Mf9dS-rSzBtloQKo2RowJCKa97rd2/s1600/IMG_2037.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLUhWmNNGRjoBleDFoRVxIoi5_hRsrrF4ITpvuFdmbxI8te1tzi60vphmL0SgK9PIqJLqzsYotK-_vcU-sjhwznq4HKJ5ihJnU16l2Vg6ijim76N0Mf9dS-rSzBtloQKo2RowJCKa97rd2/s1600/IMG_2037.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Nastepnie siekamy pomidory (bez soku) ja dalam trzy sztuki i kilka listkow miety, ale jak ktos bardzo nie lubi to moze ominac. Ja sama nie przepadam za mieta ale czasem dodaje w skromnych ilosciach tak tylko na zapach. <br />
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNT5gAY7FKtMtnsDhKJlwIyNQZdE_KFkHbwwCuU5MyF1MlwNIjGW5dPGNIcdA0glLGc9png8Q-Q8ScoY0v-0r6VSXGPYXHOeonke3GczTh7NRauo8ytqReBCvn-f_HzQdiD8VfyY7uGxEe/s1600/IMG_2038.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNT5gAY7FKtMtnsDhKJlwIyNQZdE_KFkHbwwCuU5MyF1MlwNIjGW5dPGNIcdA0glLGc9png8Q-Q8ScoY0v-0r6VSXGPYXHOeonke3GczTh7NRauo8ytqReBCvn-f_HzQdiD8VfyY7uGxEe/s1600/IMG_2038.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Teraz kolej na szczypior, siekamy i rzucamy na gore calosci. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2Rfr1gRhfqykoopVu3dFNP6HIylTwtucyjLHa-nZ0SRvCJZ86EicbX_XYSOY34lSNRvtDCZIj5JyyAaQQKeV0VekBX9q6kkLmrW2BArir_M2p1FdM-s9STIWSpPvSVTcV7kh_AJQtN0mP/s1600/IMG_2040.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2Rfr1gRhfqykoopVu3dFNP6HIylTwtucyjLHa-nZ0SRvCJZ86EicbX_XYSOY34lSNRvtDCZIj5JyyAaQQKeV0VekBX9q6kkLmrW2BArir_M2p1FdM-s9STIWSpPvSVTcV7kh_AJQtN0mP/s1600/IMG_2040.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div align="left">
</div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wszystko juz posiekane, wiec dodajemy oliwke extra virgin, sol, pieprz i sok z cytryny, oczywiscie to wszystko do smaku. Ach i dla rownowagi smakowej dodalam odrobine cukru. </div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div align="left" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGEcuHr7aZgk9yorRqaYvELejUC5diMrBcJeH56YYl9XaQMO4iRZw_P_CfTj_FxhAPYxlcjKxUFDH3plHNjfK6g9dFFfffrCYJx-P_UzDn7nae3qCkyP3UWNKAeE4T2ycCr_zWKT1KVH_Z/s1600/IMG_2042.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGEcuHr7aZgk9yorRqaYvELejUC5diMrBcJeH56YYl9XaQMO4iRZw_P_CfTj_FxhAPYxlcjKxUFDH3plHNjfK6g9dFFfffrCYJx-P_UzDn7nae3qCkyP3UWNKAeE4T2ycCr_zWKT1KVH_Z/s1600/IMG_2042.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Dla mnie pychota, bo lubie takie rzeskie smaki wiec mielismy na obiad do wieprzowych poledwiczek. <br />
Genralnie wiosna nachodzi mnie na takie proste i swieze jedzenie, a poniewaz ostatnio i Wspanialy musi sie czasem wykazac w kuchni jak ja mam zly dzien to zaprezentuje Wam rowniez pyszny obiad w wydaniu mojego meza:) <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmUtarojo7ZXW-9IsTgqoMkCAcJCenGYPuanOTYQSN7Oa2H0CMfeshjc48eudlpAwiujthElukaN4-WnQI0pO-1KqnHIJao-5kw7QBJGo1wUfxBeZw-GiooFp2gjSX5CqLNICL4NAOpS03/s1600/IMG_1995.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmUtarojo7ZXW-9IsTgqoMkCAcJCenGYPuanOTYQSN7Oa2H0CMfeshjc48eudlpAwiujthElukaN4-WnQI0pO-1KqnHIJao-5kw7QBJGo1wUfxBeZw-GiooFp2gjSX5CqLNICL4NAOpS03/s1600/IMG_1995.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Najprostsza na swiecie salatka swiata z trzech skladnikow czyli mieszanka zieleniny, pomidorki koktajlowe, domowy vinaigrette, sol pieprz. I do tego grillowany grzyb Portabella.<br />
Niebo w gebie!!! <br />
Domowy najprostszy vinaigrette robie wlewajac do malego sloiczka oliwke z octem balsamicznym w proporcji mniej wiecej 2:1 zakrecam i wstrzasam przez kilkanascie sekund - gotowe:))) <br />
<br />
<br />Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-40418661956305426112014-05-08T07:01:00.003-04:002014-05-08T09:51:07.819-04:00Deser dla odwaznychTym razem cos co niektorych moze zaszokowac a mianowicie lody czosnkowe. <br />
Pierwszy raz jadlam takie lody 9 lat temu. Bylismy w restauracji w New Jersey, w ktorej wszystkie potrawy od przystawek po desery zawieraja czosnek. Jeszcze dzis pamietam, ze bardzo mi te lody smakoway, ale najpierw nie mialam maszyny do lodow, wiec problem byl ze tak powiem z glowy. <br />
Pozniej zapomnialam... a teraz sobie przypomnialam i zrobilam. <br />
<br />
<strong>Lody czosnkowe</strong><br />
<strong></strong><br />
3 zoltka <br />
0.5 cup cukru, ja dalam miod, bo stram sie nie uzywac cukru i rowniez zmniejszylam ilosc<br />
1 cup mleka o pelnej zawartosci tluszczu<br />
2 cup smietanki kremowki <br />
3-4 zabki czosnku (w zaleznosci o mocy) <br />
sok z cytryny<br />
1 lyzka stolowa miodu (jesli uzwyacie cukier) <br />
<br />
<br />
Dzien wczesniej wlozyc pojemnik do robienia lodow do zamrazalnika, mozna to zrobic na kilka godzin przed (instrukcja oblsugi) ale ja zwykle zamrazam przez noc. <br />
Zoltka z cukrem lub miodem ubic lekko w misce i dodac mleko. Calosc ustawic na garnku z powoli wrzaca woda i ubijac az do temp. 70C wtedy masa jest lekko gesta i prawie biala.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4qN9kHOA3t2rPo6BedDiOlIo3KaM1rNy7QJE7DJQGej_H9JSUatr-T-FriiYdbR0dWaIJasHm_q-vk7uKYOlOdG8nKBKRLU2sXpZkLgTII8r2AQUN4xYOyYjA8v7fuDIByJbHd8LgH1sW/s1600/IMG_1931.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4qN9kHOA3t2rPo6BedDiOlIo3KaM1rNy7QJE7DJQGej_H9JSUatr-T-FriiYdbR0dWaIJasHm_q-vk7uKYOlOdG8nKBKRLU2sXpZkLgTII8r2AQUN4xYOyYjA8v7fuDIByJbHd8LgH1sW/s1600/IMG_1931.JPG" height="404" width="640" /></a></div>
<br />
Ja sie za wiele nie przejmuje gestoscia masy, bo w maszynie do lodow i tak wszystko zgestnieje, wazniejsze jest osiagniecie temperatury jesli mamy jajka z niepewnego zrodla. <br />
Zdjac z kuchenki w stawic do kapieli lodowej (wieksza miska z woda i kostkami lodu) Nie wlewac, wstawic razem z miska:)) <br />
Do osobnej duzej miski wlac smietanke i porcjami dodawac mieszanke jajeczna caly czas ubijajac rozga. Czosnek przepuscic przez praske. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlPkGGQw18V6b03OsJfHnRTMkoiJwaizP3sb-ot8tuixm2guUWCnl-6iQ16yAq43AAtebwQOJz2se_sFIsQKCEvir0SCN7z2M0D7TPV6D2h_THMEesEveQoja8MSB8nE5Kfghbn8xcrTpM/s1600/IMG_1932.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlPkGGQw18V6b03OsJfHnRTMkoiJwaizP3sb-ot8tuixm2guUWCnl-6iQ16yAq43AAtebwQOJz2se_sFIsQKCEvir0SCN7z2M0D7TPV6D2h_THMEesEveQoja8MSB8nE5Kfghbn8xcrTpM/s1600/IMG_1932.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Do calosci dodac czosnek, sok z cytryny oraz lyzke miodu jesli wczesniej uzywaliscie cukier. <br />
Szczerze to ja to wszystko dodawalam na wyczucie czyli moj osobisty smak, nie lubie za slodkiego, wiec zawsze zmniejszam ilosc cukru w przepisach i probuje. <br />
Myslalam o dodaniu odrobiny wanilli ale zrezygnowalam, chociaz nie twierdze ze nie mozna. <br />
Wymieszac dokladnie i wstawic do lodowki. <br />
Po pol godzinie przecedzic wszystko przez gaze zeby wylowic kawalki czosnku. Pamietajmy, ze czosnek z czasem nabiera mocy, wiec zeby nie przedobrzyc to ja proponuje przecedzic, mimo, ze przepis nic o tym nie mowi. Wstawic znow do lodowki, az masa sie solidnie oziebi. <br />
Teraz wlac do maszyny i dalej postepowac zgodnie z instrukcja obslugi maszyny. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtIWJz0tRYJ8AEjoQAI0HxK5X3BSntUTN-KYqBZCeyGI44qIKbaaz9mFebvXKz15d6YkzusSb4ZurEhd_QP8F7tNcJI1NnFEphE4THLf65rT3yJ5o48bYnRFZq6fCh10PiP-Z333uOCyYY/s1600/IMG_1933.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtIWJz0tRYJ8AEjoQAI0HxK5X3BSntUTN-KYqBZCeyGI44qIKbaaz9mFebvXKz15d6YkzusSb4ZurEhd_QP8F7tNcJI1NnFEphE4THLf65rT3yJ5o48bYnRFZq6fCh10PiP-Z333uOCyYY/s1600/IMG_1933.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Lody maja bardzo kremowa puszysta konsystencje. \<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBtMCURizIIbrjgEGc0KXtgy4kaSWdggP0o2XXzj9GbC5fSg_pYiVuG2AblFjC-ofJyBut1jIRXkalD-MH42NlAGhmRS6E3Jy1Vyz6v3aFFaCxwp7vV7GN8l9m07vk9AmfQxoqPqN7tJbB/s1600/IMG_1934.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBtMCURizIIbrjgEGc0KXtgy4kaSWdggP0o2XXzj9GbC5fSg_pYiVuG2AblFjC-ofJyBut1jIRXkalD-MH42NlAGhmRS6E3Jy1Vyz6v3aFFaCxwp7vV7GN8l9m07vk9AmfQxoqPqN7tJbB/s1600/IMG_1934.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Jesli ktos nie przepada za smakiem swiezego czosnku to mozna te lody zrobic z pieczonego czosnku. W tym celu zapiekamy cala glowke czosnku i miazdzymy potrzebna nam ilosc na krem. <br />
Mysle, ze kiedys sama tak zrobie:))) <br />
Ponizej porcja Wspanialego, ale nastepnym razem podam polane miodem i odrobine posypane otarta skorka z cytryny... te sa wyjatkowo "dziwicze". Ale smakuja wybornie, oczywiscie dla milosnikow czosnku i odwaznych. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVs178kaiCD39OoSaLxnwh2g7BldPjbci2A1czpIsbtkhiFXESiV1MoncRASvUH9HMlupt_7BTWi7dxj5HhVThzeajLNn0FP68iZlU-MXG1l9rBcpssQSVECBIPTbBGQzR01u52IjokKCR/s1600/IMG_1935.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVs178kaiCD39OoSaLxnwh2g7BldPjbci2A1czpIsbtkhiFXESiV1MoncRASvUH9HMlupt_7BTWi7dxj5HhVThzeajLNn0FP68iZlU-MXG1l9rBcpssQSVECBIPTbBGQzR01u52IjokKCR/s1600/IMG_1935.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-21548770136765453882014-04-23T21:05:00.001-04:002014-05-15T14:55:03.986-04:00Deser pachnacy wiosnaLubie desery z grupy semifreddo, czyli te mrozone na bazie zoltek i bitej smietany. Robilam je juz kilka razy i zawsze wszystkim smakowaly, wiec teraz na swieta wielkanocne postanowilam rowniez znalezc jakis ciekawy przepis na semifreddo. <br />
I sie udalo <a href="http://www.browneyedbaker.com/2014/04/15/strawberry-pistachio-semifreddo/#more-30339">tu</a> jest link do oryginalu. <br />
Przyznaje, ze ja robilam z podwojnej porcji, bo jakos czulam, ze ten deser to bedzie TO i sie nie zawiodlam, ale w przepisie podaje ilosci takie jak w oryginale.<br />
<br />
<strong>Truskawkowo-pistacjowe semifreddo</strong><br />
<strong></strong><br />
0.25kg dojrzalych truskawek<br />
0.5 cup cukru i 3 lyzki cukru osobno do truskawek<br />
3 duze zoltka w temperaturze pokojowej<br />
1.5 cup smietanki kremowki (heavy creme)<br />
0.5 lyzeczki wanilii <br />
0.5 cup orzechow pistacjowych. <br />
<br />
Przygotowanie zaczynamy od wylozenia formy plastikowa folia spozywcza tak aby na zewnatrz zwisaly brzegi folii. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfXKZS_Ie35ra6dDGZsH6av4O4H2z7freSB1on1Sb7WLB3Kgs2D0WIEboNh-vgjSy2KXidUTYY8Pi68E3UtXqeGLT7cBzM-HdbKplSfJHeVbnv7oFMAQKjaQG6CPRHzUyMOGeVJDwqsTcf/s1600/IMG_1825.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfXKZS_Ie35ra6dDGZsH6av4O4H2z7freSB1on1Sb7WLB3Kgs2D0WIEboNh-vgjSy2KXidUTYY8Pi68E3UtXqeGLT7cBzM-HdbKplSfJHeVbnv7oFMAQKjaQG6CPRHzUyMOGeVJDwqsTcf/s1600/IMG_1825.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
W malakserze utrzec truskawki z trzema lyzkami cukru i przetrzec calosc przez sitko, tak masa truskawkowa nie miala pestek. Ja te czesc z pestkami wykorzystalam do shake bo nie bardzo chcialo mi sie przecierac dokladnie, a poniewaz robilam calosc z podwojnej ilosci skladnikow to i tak bylo az za duzo:) <br />
Tak ma wygladac przecier truskawkowy: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT9uWsbshE_Htt-KLYNBsi4eOTU37Nwx0sChtP6xty9YgdpPk391c7u_BWoeG0Xf45CQJrZWoYsezaCmHIDWuasFNup5M_Ap8lZtBa2SswdQM1bxOSngoAt4YWYW22R_nA8zqW_mEfr-sP/s1600/IMG_1826.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT9uWsbshE_Htt-KLYNBsi4eOTU37Nwx0sChtP6xty9YgdpPk391c7u_BWoeG0Xf45CQJrZWoYsezaCmHIDWuasFNup5M_Ap8lZtBa2SswdQM1bxOSngoAt4YWYW22R_nA8zqW_mEfr-sP/s1600/IMG_1826.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Orzechy posiekac lub jak ktos leniwy (jak ja) mozna wrzucic do malaksera i troche je zmielic. Ja zostawilam sporo wiekszych kawalkow bo chcialam zeby ta czesc odrozniala sie od czesci truskawkowej nie tylko smakiem. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2AesZkQeYyNhvct_hG_uq2EhyphenhyphenCSMhbyXQW5rVO9KV0KgM0bieyjk7xM5EzbE1B8BvR_c6YBNLNBJHFyrl2lrjjuW0AFH7HBogwVqZbyAalx0VMYK4JWEScwBmMxxCCL0XtMdV1V64gsDQ/s1600/IMG_1827.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2AesZkQeYyNhvct_hG_uq2EhyphenhyphenCSMhbyXQW5rVO9KV0KgM0bieyjk7xM5EzbE1B8BvR_c6YBNLNBJHFyrl2lrjjuW0AFH7HBogwVqZbyAalx0VMYK4JWEScwBmMxxCCL0XtMdV1V64gsDQ/s1600/IMG_1827.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Zoltka ubic z cukrem (0.5 cup) w kapieli wodnej czyli nad garnkiem z gotujaca lekko woda, ale tak zeby miska z jajkami nie dotykala powierzchni wody. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9cq_soYemw1PTrE9Z5rPy_mMtYtNUddOuxu_48gA4lOVAENKCVf45oJ6YN28OqQL6tfVEIU63dnLOfc7RbHPPMmZd71DGzL76z60yp0s3ZHOcyhSGqOd0S8rLtizFGI7afbAsgqMdKMLN/s1600/IMG_1828.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9cq_soYemw1PTrE9Z5rPy_mMtYtNUddOuxu_48gA4lOVAENKCVf45oJ6YN28OqQL6tfVEIU63dnLOfc7RbHPPMmZd71DGzL76z60yp0s3ZHOcyhSGqOd0S8rLtizFGI7afbAsgqMdKMLN/s1600/IMG_1828.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Ubijamy zoltka az zwieksza objetosc i masa osiagnie temperature 70C lub zmieni kolor na jasniejszy i bedzie gestniala. Uwazac, zeby zoltek nie zagotowac. <br />
Teraz przelozyc mase zoltkowa do miksera i ubijac az osiagnie bardzo jasno zolty kolor i trzykrotnie powiekszy objetosc. <br />
W drugiej misce ubijamy mikserem smietanke z dodatkiem wanilii az do czasu srednio sztywnej piany. Teraz przekladamy jedna trzecia piany do masy zoltkowej i delikatnie laczymy przy pomocy lyzki lub szpatulki. <br />
Polowe masy zoltkowo-smietanowej wykladamy na przecier truskawkowy i laczymy: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgru1yxX6NFHqtfFU1-QPCFooMTf5nTjSvKyTbxv4YBMlvdoHGmxj4jlNPDmRG5A2Gm6xia8QOYojmuIdXsKrV36bXfARpuEUaDK_rNepuzHsBp4XEfMsUO62R9j50KUAWfYSCAijHeImR3/s1600/IMG_1829.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgru1yxX6NFHqtfFU1-QPCFooMTf5nTjSvKyTbxv4YBMlvdoHGmxj4jlNPDmRG5A2Gm6xia8QOYojmuIdXsKrV36bXfARpuEUaDK_rNepuzHsBp4XEfMsUO62R9j50KUAWfYSCAijHeImR3/s1600/IMG_1829.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmDQOuilL-jPGw_eOFBx0IL6mL5kqeygXYQSqLLC5dYoS_psaQHcJjpJZHLbCTw7AbPjd1lo_n8qZjZEpA5uUGlNtReXyV2iHMDN5ltIXXomUz7JOse7qT9-LAWwbf9bhogKpNKdIqD46r/s1600/IMG_1830.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmDQOuilL-jPGw_eOFBx0IL6mL5kqeygXYQSqLLC5dYoS_psaQHcJjpJZHLbCTw7AbPjd1lo_n8qZjZEpA5uUGlNtReXyV2iHMDN5ltIXXomUz7JOse7qT9-LAWwbf9bhogKpNKdIqD46r/s1600/IMG_1830.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Polaczona czesc truskawkowa wykladamy do wczesniej przygotowanej formy: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifsNU56Yp1creeUSbmr6pFLCJVpGsSLB8EcUAniNvdPXNDB23yhWizK_CWHT1OS9PEpSTF-hNYjmCK5HdWegID-vSShoCN2Pi76stBTycTmEy11OsENXfrWY8nUyW1vmDe7uhaIVlOl70x/s1600/IMG_1831.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifsNU56Yp1creeUSbmr6pFLCJVpGsSLB8EcUAniNvdPXNDB23yhWizK_CWHT1OS9PEpSTF-hNYjmCK5HdWegID-vSShoCN2Pi76stBTycTmEy11OsENXfrWY8nUyW1vmDe7uhaIVlOl70x/s1600/IMG_1831.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Pozostala polowe masy zoltkowo-smietanowej laczymy z orzechami i wykladamy delikatnie na wierzch masy truskawkowej: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinnEi9rO0HlrWw2gfyw8SPNs4PSBhccyYiYn5hyphenhyphenxOXQGHqciuTfKwz4qWH9_YtodL_DOy4RTpuQ8ZSEq6-qFvBnbynI41TS1g9Hn1Gr3PtJIBHXhKs5_KEectsmlhhsVsm4hfRi0lKazEK/s1600/IMG_1832.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinnEi9rO0HlrWw2gfyw8SPNs4PSBhccyYiYn5hyphenhyphenxOXQGHqciuTfKwz4qWH9_YtodL_DOy4RTpuQ8ZSEq6-qFvBnbynI41TS1g9Hn1Gr3PtJIBHXhKs5_KEectsmlhhsVsm4hfRi0lKazEK/s1600/IMG_1832.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNAa9p_1cb-dRlLPw4ivZ0vB-qdC19tpvBtaxE_zoRW0shfxvQ4wLRYJgmh0aJZwn48H740AFzKuSrVArbnHtg6qJk4xW_1GBfzbB4mLE6MczFuX_JyZ8xlAYEWVD8JG-fTAuzvW1rLGiz/s1600/IMG_1833.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNAa9p_1cb-dRlLPw4ivZ0vB-qdC19tpvBtaxE_zoRW0shfxvQ4wLRYJgmh0aJZwn48H740AFzKuSrVArbnHtg6qJk4xW_1GBfzbB4mLE6MczFuX_JyZ8xlAYEWVD8JG-fTAuzvW1rLGiz/s1600/IMG_1833.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wyrownujemy powierzchnie, calosc przykrywamy zwisajacymi brzegami folii i wkladamy do zamrazarki na minimum 12 godzin do 3 dni. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf7QXAo6Uwbt42L-8Cixay8aFt5sj2EUDYEqb0r97zvFoZyXYrsFInRTOh1s6qoGXRfPtYOQoWFz6xC5vPRH-Xg00JHOxK49l5Gpiw7PXyEa5JRO4S76TGY03tuqufDD_6_55v8V49V6u1/s1600/IMG_1834.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf7QXAo6Uwbt42L-8Cixay8aFt5sj2EUDYEqb0r97zvFoZyXYrsFInRTOh1s6qoGXRfPtYOQoWFz6xC5vPRH-Xg00JHOxK49l5Gpiw7PXyEa5JRO4S76TGY03tuqufDD_6_55v8V49V6u1/s1600/IMG_1834.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Moja foremka ma wymiar 33x12.5cm i z podwojnej ilosci wystarczylo mi jeszcze masy na mala foremke ok 1/3 pojemnosci tej, ktora jest na zdjeciu. <br />
To tak dla orientacji zebyscie wiedzialy czy warto powiekszac ilosc skladnkow czy robic z ilosci oryginalnych, ktore podalam wyzej. <br />
Osobiscie uwazam, ze jesli tylko macie w czym zamrozic to warto zrobic z podwojnej ilosci bo deser jest naprawde pyszny!!! <br />
Przed serwowaniem wyjmujemy forme z zamrazarki, otwieramy brzegi folii i odwracamy forme do gory dnem na desce do krojenia. Kroic w plastry i podawac. <br />
Niestety nie zrobilam zdjecia deseru na talerzyku, bo bylam zajeta fotografowaniem wnuka, ktory tak sobie radzil z semifreddo: <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYqfN87Vc30qU0rtB2rdWAGiN5xQZ8VJ-zoNL5bOEM80cvkAWci1t2wwTuCBnDKMWGfqtJjEMIQZKNcXWYBEmYXKgLoHo0DrRiLY0WTO5dvTwTnTUXiygDFv-UipOgODlf2JR9XzljvEMf/s1600/IMG_1867.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYqfN87Vc30qU0rtB2rdWAGiN5xQZ8VJ-zoNL5bOEM80cvkAWci1t2wwTuCBnDKMWGfqtJjEMIQZKNcXWYBEmYXKgLoHo0DrRiLY0WTO5dvTwTnTUXiygDFv-UipOgODlf2JR9XzljvEMf/s1600/IMG_1867.JPG" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
Ale mam jeszcze zamrozona czesc deseru i pewnie siegniemy po nia jutro, wiec zrobie zdjecie i dolacze tutaj. <br />
Wreszcie dorobilam sie zdjecia:)) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0UcHIypWkbOab6SW6M344gf9GeDejvXZpNXE6lIQJap25iMrs3BcYGhwRto_311CjmsRvnL-C5Zpe8w6nbnJehOkLXkdbdmVoFjlfFeQPZG-aZIs_uPghg5RSEf0PQqNLYXBlT4YtNn2V/s1600/IMG_1885.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0UcHIypWkbOab6SW6M344gf9GeDejvXZpNXE6lIQJap25iMrs3BcYGhwRto_311CjmsRvnL-C5Zpe8w6nbnJehOkLXkdbdmVoFjlfFeQPZG-aZIs_uPghg5RSEf0PQqNLYXBlT4YtNn2V/s1600/IMG_1885.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-87980997150585486902014-04-21T16:17:00.001-04:002014-04-21T16:28:27.864-04:00Zdrowe ziarnaOd jakiegos juz czasu zafascynowaly mnie zdrowe ziarna i to nie tylko takie znane od lat kasze jak jaglana, perlowa ale kasze typu Farro, Freekeh, Quinoa, ziarna czerwonego zyta, Bulgur.. to sa wszystko znane od wiekow ziarna, wystepujace w naturalnej formie czyli bez obrobki chemicznej przez co sa o wiele zdrowsze od np. bialego czy nawet brazowego ryzu. <br />
Kiedys Dorka na swoim blogu pisala o salatkach z kasz i w komentarzach obiecalam, ze podam kilka pomyslow na to co ja robie. <br />
I tak kasza w sumie moze byc kazda z wyzej wymienionych i tutaj rozne polaczenia. <br />
Na pierwszym zdjeciu to salatka z ziaren czerwonego zyta z czarna fasola, avocado, pomidor, szczypior, zielona natka z pietruszki lub cilantro, oczywiscie sol, pieprz i oliwka do smaku. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUNJUwLZNBTXNclV-fy9sPJjePHpm2ENH-m6MOGp4DsQdklfy-lmC_qAGJZDM354IMZ3MzeD6Ur9-kxU92GeXo3zlrsMMCNI8DHbjeycdBvgulUdp0zGRdFcli4tGoiqugpqj4aBi4wMSI/s1600/IMG_1729.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUNJUwLZNBTXNclV-fy9sPJjePHpm2ENH-m6MOGp4DsQdklfy-lmC_qAGJZDM354IMZ3MzeD6Ur9-kxU92GeXo3zlrsMMCNI8DHbjeycdBvgulUdp0zGRdFcli4tGoiqugpqj4aBi4wMSI/s1600/IMG_1729.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Drugie zdjecie to kasza Freekeh w polaczeniu znow z czarna fasola, ziarnam granatu, mango, zielony szczypior i oczywiscie jak zawsze sol, pieprz i oliwka. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilVgX4ekJ9yAvyxlZSJvjAT2woHyAXJ2eO2b_VSLI4jGCq8v9cZeW-fF5-hCs8ooGkgHY_SWkPGTyiQr3RXD6e9sRXlM4acLsjgVOm4uMc-GzsMjXAwA0xFna_OhQy-9sn0dFmhDvOUzoy/s1600/IMG_1732.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilVgX4ekJ9yAvyxlZSJvjAT2woHyAXJ2eO2b_VSLI4jGCq8v9cZeW-fF5-hCs8ooGkgHY_SWkPGTyiQr3RXD6e9sRXlM4acLsjgVOm4uMc-GzsMjXAwA0xFna_OhQy-9sn0dFmhDvOUzoy/s1600/IMG_1732.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Na Wielkanoc zrobilam wersje Farro z pomidorami koktajlowymi, avocado, suszonymi morelami, szczypiorem. Jak zawsze sol, pieprz i oliwka. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiGgiHAuMBebPepJiKqcA7keROWD-yNjcBIu6mL4TCFmsboG1SAqzCu74UNZ8gea4xr72_QL4AcJfTJwbgGfX4vc-ezY-azyQwreq4yVYUpL_GqBFdBRdlv76KnmSs-MNFzUcGIzx8OVJ-/s1600/IMG_1846.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiGgiHAuMBebPepJiKqcA7keROWD-yNjcBIu6mL4TCFmsboG1SAqzCu74UNZ8gea4xr72_QL4AcJfTJwbgGfX4vc-ezY-azyQwreq4yVYUpL_GqBFdBRdlv76KnmSs-MNFzUcGIzx8OVJ-/s1600/IMG_1846.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Dodatkowo tym razem do tradycyjnej wielkanocnej baraniny zrobilam tez salate Tabouleh z kruszonych ziaren bulgur. Nie mam pojecia jak to sie nazywa po polsku. <br />
<br />
<strong>Tabouleh salad</strong><br />
1cup kruszonego bulgur<br />
1.5 cup wrzacej wody<br />
peczek zielonej pietruszki<br />
peczek natki z cilantro<br />
pomidory<br />
surowy duzy ogorek<br />
zielony szczypior <br />
mieta (niekoniecznie, ja daje w ilosciach sladowych) <br />
sok z cytryny<br />
sol <br />
pieprz<br />
oliwa z oliwek (extra virgin) <br />
odrobina cukru (opcjonalnie) <br />
<br />
Bulgur zalac wrzaca woda i odstawic do napecznienia, jak ziarna wchlona cala wode to dodac reszte drobno posiekanych dodatkow, sol, pieprz, oliwke i sok z cytryny. <br />
Ja dodaje odrobine cukru dla podkreslenia smaku. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidGAw44NEtdZrD0Qy0wd5b-IZOpKI_a-sstOAG-GmXfmowvkK5A90-c6uFx3S_fDRkCU0ZhD1nhj2rDFi2Rh2nfmxaFDP9qZGck1KnzXHbqvywyiew-3DDoOdY6O2GcoqeBGRJ5ojQO8yx/s1600/IMG_1847.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidGAw44NEtdZrD0Qy0wd5b-IZOpKI_a-sstOAG-GmXfmowvkK5A90-c6uFx3S_fDRkCU0ZhD1nhj2rDFi2Rh2nfmxaFDP9qZGck1KnzXHbqvywyiew-3DDoOdY6O2GcoqeBGRJ5ojQO8yx/s1600/IMG_1847.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Szczerze polecam takie salatki, dla mnie to najczesciej zdrowe danie, ktore zabieram na lunch do pracy lub dodatek obiadowy zamiast ziemniakow. Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-34083644133459233042013-12-07T12:43:00.002-05:002013-12-08T19:20:43.591-05:00Ciasto z kiszona kapusta? To nie jest zart, skoro juz przyzwyczailismy sie od ciasta z marchewka, dynia, burakami to dlaczego nie z kiszona kapusta? <br />
Znalazlam ten przepis jako Niemieckie ciasto czekoladowe i postanowilam upiec mimo, ze sama mysl polaczenia czekolady z kiszona kapusta wywolywala we mnie dziwne skojarzenia - delikatnie mowiac, ale jak nie sprobuje to nie bede wiedziec. <br />
Czy ono naprawde pochodzi z Niemiec czy nie, to trudno stwierdzic, bo gdzies wyszperalam tez wiadomosc, ze przepis powstal w Chicago w latach 50tych ubieglego stulecia, kiedy to w szkolnych stolowkach odkryto nadmiar kiszonej kapusty i jakas szkolna kucharka postanowila upiec ciasto z dodatkiem wlasnie skladnika wystepujacego w nadmiarze. <br />
Jak bylo, tak bylo nie wazne czy komus sie uda dotrzec do korzeni tego przepisu, ale sprobowac watro. <br />
Ja sprobowalam. <br />
I stwierdzam, ze to ma sens! <br />
Dodatek kiszonej kapusty nadaje ciastu wilgotnosc, a w smaku jest zupelnie go nie czuc, bo oczywiscie kapusta jest solidnie wyplukana i posiekana na drobne kawalki, ja to zrobilam malakserem, ale pewnie mozna i nozem lub tasakiem. <br />
A wiec do dziela: <br />
<br />
<strong>Ciasto z kiszona kapusta: </strong><br />
<strong></strong><br />
170g masla<br />
1 i 1/2 cup cukru (ja dalam mniej, bo nie lubie za slodkich ciast) <br />
3 jajka <br />
1 lyzeczka wanilii <br />
2 cups maki <br />
3/4 cup kakao<br />
1 lyzeczka proszku do pieczenia <br />
1 lyzeczka sody do pieczenia <br />
1/4 lyzeczki soli <br />
1 cup wody <br />
1 cup kiszonej kapusty (wyplukanej, odcisnietej i drobno posiekanej) <br />
2/3 cup wiorek kokosowych <br />
1/2 cup drobno posiekanych orzechow pecans ponoc one sie w Polsce nazywaja pekany. <br />
<br />
Suche skladniki (maka, proszek i soda do pieczenia, sol) polaczyc razem w jednej misce. <br />
Maslo utrzec z cukrem na pulchna mase. Dodac jajka pojedynczo, caly czas ucierajac zeby sie masa nie zwazyla, warto ucierac dluzej zanim sie doda kolejne jajko. Teraz dodawac suche skladniki na przemian z woda, tak na zmiane raz troche wody, raz troche maki z dodatkami. <br />
Na koniec dodac kapuste, wiorka kokosowe i orzechy. <br />
Wymieszac i przelac do formy. <br />
Oryginalny przepis mowi, zeby przelac ciasto do trzech foremek o srednicy 23cm. <br />
Ja poniewaz nie lubie ciast przekladanych ktore maja w srodku trzy spody i trzy wierzchy wlalam wszystko do jednej formy a po upieczeniu przekroilam na trzy plastry. <br />
Tak lubie, ale kazdy moze sobie zrobic jak mu w duszy gra. <br />
Tyle tylko, ze jesli pieczemy trzy foremki na raz w temperaturze 180C to czas pieczenia ma wynosci ok. 20 do 25 min. <br />
Ja pieklam w jednej formie, temp. 180C i czas pieczenia trwal ok 55min. To wszystko oczywiscie zalezy tez od piekanika. Ciasto sprawdzamy patyczkiem, jesli nakluwamy gdzies w srodku formy i patyk wychodzi suchy to ciasto jest upieczone. <br />
Nastepnego dnia przekroilam calosc na trzy krazki, bo kroic jest zawsze, moim zdaniem lepiej nastepnego dnia. <br />
I przygotowalam krem do przelozenia: <br />
<br />
<strong>Krem: </strong><br />
<strong></strong><br />
2 cups czipsow czekoladowych (ja dalam ciemne bo tylko taka czekolade lubie) <br />
2/3 cup majonezu (tak zwykly majonez jaki tam jest w Polsce babciny czy jak mu tam) <br />
2/3 cup wiorek kokosowych <br />
2/3 cup drobno posiekanych pekanow<br />
<strong></strong><br />
OK tu bede szczera, ja kremu zrobilam z jednej i polowy porcji, bo jakos tak mam, ze zawsze mi brakuje na pokrycie calego tortu, wiec jesli ktos ma podobne sklonnosci to radze od razu dodac polowe wszystkiego lub nawet podwoic ilosci:)) <br />
Teraz odsypujemy czesc wiorek kokosowych i orzechow do dekoracji. Tak aby wystarczylo jesli nie na caly tort jak u mnie to chociaz na boki, lub wierzch, co tam znow komu w duszy gra. <br />
Czipsy czekoladowe rozpuszczamy w kapieli wodnej. <br />
Kapiel wodna (dla niewtajemniczonych) to nic innego jak miska ustawiona na garnku z gotujaca sie powoli woda, tak aby dno miski nie dotykalo wody. Teraz do miski wrzucamy czekolade i mieszamy az sie rozpusci. <br />
Rozpuszczona czekolade zdejmujemy z garnka i dodajemy do niej majonez. Dobrze wymieszac i zanim dodamy wiorki kokosowe i orzechy odlewamy czesc polewy na dekoracje wierzchu i bokow. <br />
Do pozostalej czesci (tej do przelozenia) dodajemy wiorki kokosowe i orzechy. <br />
Pamietajac, ze czesc orzechow i wiorek ma byc odlozona do dekoracji(!!!) <br />
Przekladamy ciasto. Polewamy wierzch i brzegi reszta roztopionej czekolady i majonezu i calosc posypujemy mieszanka wiore z orzechami. <br />
<br />
Nie mam oczywiscie zdjec tzw. "wyjsciowych", bo niestety tak juz u mnie jest, ze jak cos sie pokazuje na stole to nie ma czasu na aparat zanim sie sepy na to nie rzuca. <br />
Wiec jest to co jest i dobrze, ze jest chociaz tyle:))) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDjqPNa8nk9ve1eTrz7jlLZUDMZddvV_DEMWuOUnzbk7eJ-QthudbFNkkz8XWJf3QsKJ0VTomZZGDUWi6xyMcO70LzxG3UplbINYrwe1Sr6wXF3nwYJhaRT-LXfVRxU-zSF3rGjSan82iz/s1600/IMG_1682.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDjqPNa8nk9ve1eTrz7jlLZUDMZddvV_DEMWuOUnzbk7eJ-QthudbFNkkz8XWJf3QsKJ0VTomZZGDUWi6xyMcO70LzxG3UplbINYrwe1Sr6wXF3nwYJhaRT-LXfVRxU-zSF3rGjSan82iz/s640/IMG_1682.JPG" width="640" /></a></div>
Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-53038919743421923092012-12-26T15:20:00.001-05:002012-12-26T15:20:45.835-05:00Wigilijny kulebiakMieszkajac w Polsce nigdy nie znalam kulebiaka, wiem, ze danie to pochodzi gdzies ze wschodu, a wiec akurat w moich stronach zupelnie nieznane. Natomiast kilkanascie lat temu zrobilam kulebiaka po raz pierwszy wlasnie tutaj w Stanach. <br />
Ogladalam jakis program o kucharzeniu i po prostu zapamietalam jak sie to robi, wiec zrobilam. <br />
I w tym roku postanowilam znow zrobic kulebiak na Wigilie, ot tak dla odmiany, bo jedzenie tego samego co roku juz mi sie mocno znudzilo;) <br />
A kulebiak jest nie tylko "inny" ale tez bezstresowy w przygotowaniu i co wazniejsze mozna go absolutnie "poskladac" dzien wczesniej i pozniej tylko upiec, albo zrobic jak ja, czyli przygotowalam wszystko dzien wczesniej a poznie tylko poskladalam w calosc i na godzine przed kolacja wstawilam do piekarnika. <br />
<br />
<strong>Kulebiak </strong><br />
<br />
Wszystkie ilosci skladnikow oczywiscie zaleza od ilosci osob ktore chcemy pozywic, wiec daruje sobie ilosci a tylko wypisze skladniki.<br />
Opakowanie ciasta francuskiego (takie z dwoma platami) <br />
Filet lososia (moze byc kazda inna ryba jaka lubimy) <br />
Opakowanie grzybow (ja uzylam male cermini, ale moga byc pieczarki) <br />
Dwa pory (biale i zolte czesci) <br />
Gotowane na twardo jajka (w moim przypadku 3) <br />
Sol i pieprz do smaku. <br />
Jedno jajko roztrzepane do posmarowania ciasta. <br />
<br />
Dzien wczesniej podpieklam lososia, przesmazylam drobno pokrojone grzyby na masle, i tak samo postapilam z cieniutko pokrojonymi porami. Wszystko odlozylam do nastepnego dnia w osobnych miseczkach w lodowce. <br />
Nastepnego dnia rozmrozilam ciasto w/g instrukcji na opakowaniu, ugotowalam jajka i podgrzalam lekko grzyby i pory, zeby sie latwiej rozsmarowywaly. <br />
Nastepnie bierzemy jeden plat ciasta i kladziemy na nim warstwe podsmazonych porow. Jesli ktos nie lubi pora moze go zastapic cebula, ja lubie kombinacje pora i lososia, wiec tak zrobilam. <br />
Na to kladziemy pokruszonego na kawalki lososia. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhujvbgDlc1yy5cEOwPtHxzOc9GE7SmcOLTFlrdnGU0xgsXkQ06LnQu4u9mIQhsdvVlONkEhTI2ofmgHeXtr9VytR90BQ2c6mR2HzI5uxRDAIa7zXY2iGB9hZMRF3FOmi2vNBZ3e-uraV7W/s1600/IMGP5524.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhujvbgDlc1yy5cEOwPtHxzOc9GE7SmcOLTFlrdnGU0xgsXkQ06LnQu4u9mIQhsdvVlONkEhTI2ofmgHeXtr9VytR90BQ2c6mR2HzI5uxRDAIa7zXY2iGB9hZMRF3FOmi2vNBZ3e-uraV7W/s320/IMGP5524.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Kazda kolejna warstwe traktujemy sola i pieprzem, chociaz ja robilam to rowniez w czasie przygotowania poszczegolnych skladnikow dzien wczesniej, wiec radze probowac. <br />
Lososia przykrywamy warstwa grzybow i na to ukladamy pokrojone w plastry jajka. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTz2h7_q7GsQT2_m-ULAfbaTyTcdl75EaIU9nl32tlvVgze0VmgkVxX5JvYUI1tPNRyG94lR1vKW6hoTOXn16Y0Iz3Ousn1kO9rlQw-te3fdx3ScCZmlnL4E8xrZou-BSv4DD2IP7biPiw/s1600/IMGP5526.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTz2h7_q7GsQT2_m-ULAfbaTyTcdl75EaIU9nl32tlvVgze0VmgkVxX5JvYUI1tPNRyG94lR1vKW6hoTOXn16Y0Iz3Ousn1kO9rlQw-te3fdx3ScCZmlnL4E8xrZou-BSv4DD2IP7biPiw/s320/IMGP5526.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Przyciskamy to wszystko dlonmi zeby sie trzymalo kupy i znow traktujemy jaja sola i pieprzem. <br />
Calosc nakrywamy drugim platem ciasta, obcianmy rogi i zawijamy brzegi. Jak ktos lubi moze zrobic jakis ozdobny szlaczek, ja sie nie wysilalam:) Wazne zeby sie nie rozlecialo:)) <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlOwT4WFtOFPWM5VTlXlFhep_Yt6jD6ZwZMDbqkZYJlPlLb1orAF3RpkYYvQcJGhl1UYIO2aQN5URim-MFer97lQHpZVKBs_Lx-4ANarUIduvBNBzVPoD0ucEHqcWA2eISRibu2RBV2euG/s1600/IMGP5527.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlOwT4WFtOFPWM5VTlXlFhep_Yt6jD6ZwZMDbqkZYJlPlLb1orAF3RpkYYvQcJGhl1UYIO2aQN5URim-MFer97lQHpZVKBs_Lx-4ANarUIduvBNBzVPoD0ucEHqcWA2eISRibu2RBV2euG/s320/IMGP5527.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Tak przygotowany kulebiak mozna przechowac do nastepnego dnia w lodowce, lub nawet do miesiaca w zamrazalniku. Bardzo to wygodne dla leniwcow jak ja;) <br />
Gotowy kulebiak w odpowiednim dniu smarujemy roztrzepanym jajkiem i wkladamy do piekarnika nagrzanego do 220C na pierwsze 20 minut a potem zmniejszamy temperature do 200C i pieczemy nastepne 20 do 30 minut az ciasto nabierze zlotego koloru. <br />
Kroimy w pasy i podajemy: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOqMT8ryZSvr5UurTBMIhBbzu1GuWMSswJZ57BuBMpxPBWhpXJhe0tlvO00oF-zQ1y5YodpWFejSoNBO9K8T9UwuVEGgTYzudL_LOza0fppo1hQHDSkuGX84b2HUnlMrdM8bzUCetJJgG4/s1600/IMGP5534.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOqMT8ryZSvr5UurTBMIhBbzu1GuWMSswJZ57BuBMpxPBWhpXJhe0tlvO00oF-zQ1y5YodpWFejSoNBO9K8T9UwuVEGgTYzudL_LOza0fppo1hQHDSkuGX84b2HUnlMrdM8bzUCetJJgG4/s320/IMGP5534.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn4qn4dQ7kCUEpwAVYtdsl0ubQ9VUUUNfQku_C-Mj4eJKOaKNRRVcHhQHRDaSd329BQIOSMDcZX75RqOBDqTze60-dXnGXGkC2mw8m9lyZadZ4P6BieX03Lj9prX0xPVs2CXlruy3TbVg-/s1600/IMGP5535.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn4qn4dQ7kCUEpwAVYtdsl0ubQ9VUUUNfQku_C-Mj4eJKOaKNRRVcHhQHRDaSd329BQIOSMDcZX75RqOBDqTze60-dXnGXGkC2mw8m9lyZadZ4P6BieX03Lj9prX0xPVs2CXlruy3TbVg-/s320/IMGP5535.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Ja podalam z sosem koperkowym, ktory sporzadzilam mieszajac smietane z drobno posiekanym koperkiem i dodalam sol i pieprz do smaku. <br />
Jest to w sumie dosc efektowne danie nie wymagajace zadnego stresu i bardzo smaczne. <br />
Fakt, rozlazi sie troche jak czlowiek chce ukroic cienkie plastry (ja kroilam tak ok. 2.5cm). <br />
Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-29752179781092757542012-12-02T21:10:00.000-05:002012-12-02T21:12:00.553-05:00Niedzielny brunchOd czasu pierwszej wizyty Tatka tak mu posmakowaly francuskie tosty w mojej wersji, ze staly sie tradycja i zawsze w niedziele musi byc francuski tost na sniadanie. <br />
Tym razem jednak postanowilam zrobic troche inaczej i pomysl okazal sie calkiem fajny, wiec warto go zapisac, moze ktos inny tez skorzysta. <br />
Nie ma przy tym zadnych ilosci, bo to wiadomo zalezy od ilosci osob, ktore chcemy wykarmic;) <br />
A wiec zakupilam francuskie croissants, w naszym przypadku zakupilam ich 6 ale jeden gdzies sie zapodzial w czasie kiedy mialy sie lekko zestarzec;) <br />
W sobote je przekroilam, bo jednak byly troche za swieze i pozwolilam im wyschnac. <br />
Wieczorem przygotowalam do eksperymentu w nastepujacy sposob. <br />
Roztrzepalam 4 jajka z "na oko" troche slodkiej smietanki, dodalam szczypte soli, kazda polowke croissanta zanurzylam w jajecznej mieszance i ulozylam w wysmarowanym maslem naczyniu. <br />
Reszte jajek, bo troche zostalo wylalam w miare rownomiernie na wierzch. <br />
Przykrylam folia spozywcza i zostawilam na noc w lodowce. <br />
Rano wstawilam do piekarnika nagrzanego na 180C na 45 minut. <br />
W tym czasie obralam dwa banany i przeroilam je na pol zarowno wzdluz jak i w poprzek. <br />
Na patelni roztopilam ok. 2 lyzki masla i podsmazylam banany. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpOLVpXrReN7UBohjyU5KYKTXrxHc0uRWFiIacrJrtyV9bGuAjDJ1JqGJA049VPoZj_4Pc_MqtygQcVOrUerPVfFIqx8vafn7Vyi3zDSa2h2yWmKtIe6oLsONluQ2jwBN6RcbyM6Os6heK/s1600/IMGP5520.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpOLVpXrReN7UBohjyU5KYKTXrxHc0uRWFiIacrJrtyV9bGuAjDJ1JqGJA049VPoZj_4Pc_MqtygQcVOrUerPVfFIqx8vafn7Vyi3zDSa2h2yWmKtIe6oLsONluQ2jwBN6RcbyM6Os6heK/s320/IMGP5520.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Pod koniec smazenia polalam je karmelem, ktory akurat szczesliwie zostal mi po swiatecznych wypiekach. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1qa9MoIGHataoXHSqPRkJwgedQmNka3YpPMvOlsofAopDGk0RWi9u6XeNGDr2IBI_IJ58SWmnAzteNUeqbi9aZyz2abC2IKLIgaBqc4JT3UFt6Zv22sCWdTDmA1TPfd7QG89Kit2q9OXs/s1600/IMGP5521.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1qa9MoIGHataoXHSqPRkJwgedQmNka3YpPMvOlsofAopDGk0RWi9u6XeNGDr2IBI_IJ58SWmnAzteNUeqbi9aZyz2abC2IKLIgaBqc4JT3UFt6Zv22sCWdTDmA1TPfd7QG89Kit2q9OXs/s320/IMGP5521.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Podpieczone tosty z croissantow:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioaXhfatWiMBi85L3RRkyObA_B6sDDQ2e0ysa7fcJtt8Yo32Fmins8aoxp4KsykuU7iMQoK87QeV4Shyphenhyphend5JrKy2OF7e6rxytYw8gbymIQe8OxnSetHOmSPalnrEEhpsR8ErskPpMXL7dQJ/s1600/IMGP5522.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioaXhfatWiMBi85L3RRkyObA_B6sDDQ2e0ysa7fcJtt8Yo32Fmins8aoxp4KsykuU7iMQoK87QeV4Shyphenhyphend5JrKy2OF7e6rxytYw8gbymIQe8OxnSetHOmSPalnrEEhpsR8ErskPpMXL7dQJ/s320/IMGP5522.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Na talerzu kazdy dostal po dwie polowki (na tyle na ile sie dalo to podzielic;)) croissanta, dwa kawalki smazonych bananow i calosc polana karmelem. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH9jGFVw4RdfzsRUXMGPyekvznbq5BREsqPmuBEhCKi0pg7Qw9ZicbbvWlzB6TtxTL6Ql7J8IXz6Fc0sP0U0pchVxy7EBRhyphenhyphenB8RUIfDht14w_4AJyBU6R7YfCJJ-UMk2p8k4e-hb_MOHsP/s1600/IMGP5523.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH9jGFVw4RdfzsRUXMGPyekvznbq5BREsqPmuBEhCKi0pg7Qw9ZicbbvWlzB6TtxTL6Ql7J8IXz6Fc0sP0U0pchVxy7EBRhyphenhyphenB8RUIfDht14w_4AJyBU6R7YfCJJ-UMk2p8k4e-hb_MOHsP/s320/IMGP5523.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Jesli sie komus matematyka nie zgadza z iloscia polowek croissantow i bananow, to oczywiscie byly jeszcze dokladki, bo moj eksperyment calkiem przypadl do gustu tak Tatkowi jak i Wspanialemu. Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-5016250317662152472012-11-27T09:33:00.000-05:002012-11-27T09:33:33.128-05:00Nadzienie do indyka na slodka nuteW tym roku postanowilam zrobic nadzienie do indyka z wloskiej drozdzowki Panettone z suszonymi owocami i orzechami. Co roku tradycyjnie wyszukuje inne nadzienia, zeby nie powtarzac tego samego i jakos to mi szczegolnie rzucilo sie w oczy. <br />
No to co? <br />
Jedziemy:)) <br />
<br />
<strong>Nadzienie z Panettone</strong><br />
<strong></strong><br />
1 drozdzowka Panettone o wadze ok. 1kg. (jesli nie ma mozliwosci zakupu Panettone, mozna uzyc chalke)<br />
120g masla (podzielic na pol) <br />
peczek swiezej szalwi (posiekac drobno same listki)<br />
sol, pieprz <br />
0.5 szklanki suszonych moreli (pokrojone w paski) <br />
0.5 szklanki suszonych wisni lub czeresni<br />
0.5 szklanki dodatkowo albo rodzynek, albo innego suszu, ja dalam ananasa, bo moj Panetton juz mial rodzynki wiec nie chcialam powtarzac. <br />
1 szklanka orzechow (ja dalam peacans, ale moga byc tez inne)<br />
1.5 szklanki drobno posiekanej cebuli <br />
1 szklanka posiekanego selera naciowego<br />
1 szklanka posiekanej drobno lub startej marchwi<br />
2 szklanki wywaru z kurczaka, lub indyka (jesli ktos ma, ja mam;)) <br />
2 jajka ale to opcjonalnie jesli lubimy zeby nadzienie sie bardziej trzymalo, mozna ominac, wtedy bedzie bardziej sypkie, lub dac jedno. <br />
<br />
Przygotowanie zaczynamy od drozdzowki i tutaj uwaga, zeby nadzienie bylo naprawde smaczne a nie ciapowato-maziaste nalezy drozdzowke porwac w kawalki (nie kroic) dwa dni wczesniej i ulozyc jedna warstwa na blaszce do pieczenia ciastek, zostawic na wierzchu do obeschniecia. <br />
Dlaczego nie kroic tylko rwac na kawalki? <br />
Krojone ciasto ma regularne scianki i pobiera wilgoc z nadzienia rownomiernie, a tego nie chcemy, bo nadzienie jest lepsze jak rozne kawalki ciasta maja nierowna wilgotnosc. <br />
Tak gdzies doczytalam i potwierdzam, ze w tegorocznym nadzieniu wyczuwalo sie wiecej roznorodnosci nasycenia, ale jak ktos lubi, to prosze bardzo niech sobie pokroi;)) <br />
Kawalki ciasta powinny obeschnac w sposob naturalny, oczywiscie mozna to zrobic w piekarniku tego samego dnia i tak najczesciej robilam, ale znow przekonalam sie, ze te dwa dni obsychania jednak robia roznice w ostatecznym efekcie. <br />
Slowem "robta jak chceta";)) <br />
Teraz zaczyna sie prawdziwa robota:) <br />
Nagrzac piekarnik do 180C rozpuscic polowe masla i jak sie juz rozpusci to pozwolic mu sie powoli gotowac jeszcze przez 5 minut tak zeby sie nie przypalilo ale nabralo bardziej zlotego koloru. <br />
Zdjac maslo z palnika dodac posiekana drobno szalwie, troche soli i pieprzu. <br />
Wymieszac polac maslem z szalwia rozlozone na blaszce kawalki chleba, wymieszac i wstawic do piekarnika na 15 min. W tym czasie zalac goraca woda wszystkie suszone owoce i odstawic na 10 min zeby napecznialy. <br />
Wyjac chleb z piekarnika, powinien miec lekko brazowy kolor (nieregularnie) przelozyc caly chleb do duzej miski. <br />
Zwiekszyc temperature piekarnika do 190C. <br />
Odcedzic owoce i pozostawic na sitku. <br />
Teraz rozpuscic pozostale maslo na duzej patelni, dodac cebule, seler i marchewke i podsmazyc az cebula sie zeszkli a marchew zacznie mieknac (to wlasnie dlatego powinna byc pokrojona w drobna kostke lub starta na tarce jarzynowej). <br />
Podgrzane warzywa wrzucic do chleba, dodac odcedzone owoce, wrzucic orzechy. <br />
Jajka (jesli dajemy, ja dalam) roztrzepac widelcem, ale dodac dopiero jak nadzienie wystygnie, zeby sie nie sciely. <br />
Tak to mniej wiecej wyglada:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPnqzgrW3ZqVVKBgQPZ7sSplYh31MyWbewjKBQ5d9cIRJxznXYU5UrTKuPCQUH8hDcBfkoJcokuJxR4PPthlDD57oFgiXyU8uyS2dFB_3iYmOQdO6T7yZEog26fcCWB_Usz99ylD51iaJg/s1600/IMGP5509.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPnqzgrW3ZqVVKBgQPZ7sSplYh31MyWbewjKBQ5d9cIRJxznXYU5UrTKuPCQUH8hDcBfkoJcokuJxR4PPthlDD57oFgiXyU8uyS2dFB_3iYmOQdO6T7yZEog26fcCWB_Usz99ylD51iaJg/s320/IMGP5509.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Nie ma tu innej mozliwosci tylko trzeba w to wszystko wsadzic rece i mieszac. <br />
Na koniec dodajemy wywar z kurczaka (indyka), przy czym wywar radze dodawac po trochu sprawdzajac zeby nie bylo go za duzo. A juz na sam koniec roztrzepane jajka.<br />
Calosc ma byc dobrze nasaczona, ale nie maziasta. <br />
Bedziecie wyczuwac pod palcami kawalki suchego chleba, nie trzeba sie tym przejmowac, pod warunkiem ze nie jest ich za duzo, to wlasnie nada roznorodnosci smaku calosci po upieczeniu. <br />
Cala ta mikstura ma byc wilgotna, ale nie rownomiernie. <br />
Sprobowac smak i w razie potrzeby dodac sol i pieprz. <br />
Teraz przekladamy calosc do posmarowanego maslem garnka, lub naczynia w ktorym chcemy zapiekac. Piec ok. 40 min bez przykrycia. <br />
Jak wierzch ma ladny zloty kolor i jasno brazowe brzegi to nadzienie jest gotowe. <br />
Nie mam zdjecia po upieczeniu, bo jakos tak wyszlo, ze nie zdazylam zrobic;( Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-42819398953522568512012-11-26T16:41:00.001-05:002012-11-26T16:42:00.803-05:00Alton moj Bog :) Jest taki jeden szef kuchni, w ktorego wierze jak w Boga;) A przynajmniej Wspanialy tak twierdzi. <br />
Moja wariacja indykowa, czyli niezawodny sposob na pieczenie indyka to wlasnie dzielo Altona. <br />
Od czasu kiedy wlasnie spotkalam tamten przepis i przekonalam sie, ze mozna upiec indyka z naprawde duzym sukcesem tak samo podchodze do wszystkich innych przepisow Altona. <br />
I tak tez bylo z ta zapiekanka. <br />
Co prawda Altonowy przepis troche pozmienialam na uzytek wlasnych potrzeb chwili, ale najwazniejsze rzeczy pozostawilam takie same. <br />
A najwazniejsze w tym przepisie jest mazidlo, w ktorym nalezy wymieszac warzywa przed zapiekaniem. Wspanialy co prawda jak zobaczyl na liscie zakupow chinski suchy makaron o smaku kurczaka, to powiedzial, ze mnie pogielo. <br />
-- <em>Nie czepiaj sie, bo to przepis... </em>- nie udalo mi sie skonczyc mowic, bo juz za mnie dodal: <br />
-- <em>Altona... oczywiscie to musi byc przepis Altona! </em><br />
<em>-- Tak, a jak Alton zrobil i zjadl, to i Ty sie nie otrujesz - </em>podsumowalam i kazalam szukac tych chinskich kluchow. <br />
Dzielo nazywam zapiekanka warzywna, bo w sumie mozna w ten sposbo zrobic rozne inne warzywa, u mnie padlo na kalafiory i brokuly. <br />
<br />
<strong>Zapiekanka warzywna</strong><br />
<strong></strong><br />
0.5 szklanki majonezu<br />
0.5 szklanki yogurtu naturalnego<br />
1.25 szklanki startego sera (ja uzylam Cheddar - zgodnie z przepisem) <br />
1/3 szklanku sosu do salatek Blue Cheese<br />
2 jajka <br />
sol, pieprz ile kto lubi <br />
1 opakowanie Ramen Noodles (te chinskie kluchy) o smaku kurczaka<br />
maly kalafior plus taka sama ilosc brokul (tylko kwiaty) <br />
<br />
Majonez, yogurt, sos Blue Cheese wymieszac razem, dodac torebke przypraw z chinskiego makaronu, dodac do tego dwa roztrzepane jajka i starty ser. Wszystko razem wymieszac doprawic sola i pieprzem. <br />
W duzej misce wymieszac kalafior i brokuly, dodac polamany chinski makaron zalac przygotowanym wczesniej sosem i dobrze wymieszac, tak aby kazdy kawalek kalafiora i brokula mial kontakt z sosem. <br />
Calosc przelozyc do zaroodpornego naczynia i zapiekac w temp. 180C pod przykryciem przez 45 min. Pozniej odkryc i zapiekac odkryte jeszcze przez 15 min. <br />
Pomimo dziwnych skladnikow, w dodatku takich, ktorych unikam zapiekanka jest pyszna. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikp_4jMk_LcWHcmJC57ggKE4KcFYpQJPlizE0KSc4BjrF5iHAQSUCyH8vM2LhI0_VCipqIkYWIdSgVcd6dW2-J6Tvm9aIMy0_3dOWi8S5i-iAxVXqzyx2ZEgPrX5s7YMDmztO6AT4RjqMM/s1600/IMGP5519.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikp_4jMk_LcWHcmJC57ggKE4KcFYpQJPlizE0KSc4BjrF5iHAQSUCyH8vM2LhI0_VCipqIkYWIdSgVcd6dW2-J6Tvm9aIMy0_3dOWi8S5i-iAxVXqzyx2ZEgPrX5s7YMDmztO6AT4RjqMM/s320/IMGP5519.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<strong></strong><br />Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-33675095140039533362012-11-26T13:22:00.002-05:002012-11-26T13:49:34.220-05:00Zupa z kasztanow Kilka lat temu w ferworze zakupow na Thanksgiving jakos tak kupilo mi sie troche za duzo warzyw takich korzeniowych. Wiedzialam, ze jesli z tego nic nie zrobie to sie zmarnuja, a ze marnowac nie lubie, to wrzucilam do gara i ugotowalam, tak zupelnie bezmyslnie. Bylo tam wszystko i parsnips, i seler, i marchewka... zywcem wszystko co ma korzen. <br />
Jak sie juz ugotowalo to stanelam nad tym garem i ciagle nie mialam pojecia co to ma byc. <br />
-- <em>Co tam jeszcze gotujesz? - </em>zapytal zupelnie nie w pore Wspanialy. <br />
Ale chyba to pytanie mnie olsnilo, bo dorzucilam garsc jakiegos zielska, lacznie ze szpinakiem i tym sposobem powstala zupa, ktora na koniec zmiksowalam i dodalam troche smietanki. <br />
Tak to wlasnie zrodzila sie nasza osobista tradycja zupy na Thanksgivig, bo zupa "z koniecznosci" okazala sie hitem i teraz juz wszyscy wiedza, ze Stardust poda zupe przed glownym daniem jakim oczywiscie jest indyk. <br />
W tym roku nie moglo byc inaczej, ale tez musialam wymyslic nowa zupe, bo przeciez nie mozna robic powtorki z czegos co juz bylo. <br />
Szukalam, szukalam, az znalazlam odpowiedni przepis, ktory tylko troche zmienilam i tak powstala: <br />
<br />
<strong>Zupa z kasztanow i jablek </strong><br />
<strong></strong><br />
2 lyzki stolowe masla<br />
2 lyzki stolowe oliwy z oliwek<br />
2 cups posiekanych szalotek (sa delikatniejsze niz zwykla cebula, chociaz zwykla cebula pewnie tez moze byc, ale w mniejszej ilosci) <br />
4 lodygi selera naciowego (posiekane) <br />
4 duze lub 5 srednich slodkich jablek (moga byc Gala lub Pink Lady, ja dalam Gala) <br />
1 lyzka stolowa posiekanych lisci swiezej szalwi<br />
500g pieczonych kasztanow<br />
3 szklanki wywaru z warzyw <br />
2 szklanki wody <br />
1 szklanka soku jablkowego<br />
sol, pieprz do smaku i ewentualnie sok z polowy cytryny<br />
<br />
Maslo i oliwe roztopic na dnie garnka, dodac posiekane szalotki i seler naciowy, lekko podsmazyc do zeszklenia cebuli. Dodac obrane i posiekane jablka, sol i pieprz i smazyc ok. 5min, az jablka zaczna mieknac: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJgX3Riei4waurJkHS7Zt0wPJ2-U8A267Yav0BkWSiRQ5ddRHs2Pp7uAKwQDqXlqj1ISqN_q858FKadOB6anjj3JmEOevwmpt5HNAWiRGBCdBpkmhRXwwB4H_fKdvz2opqBDMRAhmIsNBr/s1600/IMGP5493.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJgX3Riei4waurJkHS7Zt0wPJ2-U8A267Yav0BkWSiRQ5ddRHs2Pp7uAKwQDqXlqj1ISqN_q858FKadOB6anjj3JmEOevwmpt5HNAWiRGBCdBpkmhRXwwB4H_fKdvz2opqBDMRAhmIsNBr/s320/IMGP5493.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Dodac kasztany: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1njceehUjfAu_XmhK20OsWJx8JAVGtOSNUeajK_UL9-SyJsACFrjoXprHcGvhyphenhyphenrMmfY7XUHOEyM9X1i2eu-qPtmqgrJlPX-y0aGtz0oMS1T1LVRdPOdDNsDdX7xbf4SI79SYA7P1FtD-B/s1600/IMGP5494.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1njceehUjfAu_XmhK20OsWJx8JAVGtOSNUeajK_UL9-SyJsACFrjoXprHcGvhyphenhyphenrMmfY7XUHOEyM9X1i2eu-qPtmqgrJlPX-y0aGtz0oMS1T1LVRdPOdDNsDdX7xbf4SI79SYA7P1FtD-B/s320/IMGP5494.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Wlac wode, sok jablkowy i wywar z warzyw doprowadzic do wrzenia i gotowac na malym ogniu ok. 15-20 min. Na koniec ewentualnie dodac soli i pieprzu, ja dalam jeszcze sok z polowy cytryny, ot tak dla podkreslenia smaku. Zdjac z ognia i zmiksowac. <br />
W oryginalnym przepisie zupa byla podana z grzankami, ale ja chcialam cos innego. <br />
No to sobie wymyslilam kupilam suszone plastry jablek i pokroilam je w cienkie paski (na zapalke) wrzucilam je na sucha patelnie i lekko (trzeba uwazac, zeby nie przypalic) podsmazylam tak zeby byly chrupkie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqPs1g9nhXe4GV8xrH7V2pxn1zI2gDANQkH3SPWNfL8MKmVlYSrBR8FmgFvMNzIjaDqUhY7EmzKnBph-FpZphdtQ8Yhu8AcuZXeUGMQ1a5XW4iBiLDLQp0DCgsfr4w1UhK7VGK8cSYTJvO/s1600/IMGP5495.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqPs1g9nhXe4GV8xrH7V2pxn1zI2gDANQkH3SPWNfL8MKmVlYSrBR8FmgFvMNzIjaDqUhY7EmzKnBph-FpZphdtQ8Yhu8AcuZXeUGMQ1a5XW4iBiLDLQp0DCgsfr4w1UhK7VGK8cSYTJvO/s320/IMGP5495.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Wymyslilam sobie, ze zupe podam udekorowana takim kopcem z jablkowych zapalek. <br />
Niestety moje pomysly sobie, a zapalki sobie i nie chcialy stac, wiec wygladalo to tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhq3qOWsC7Go1_oKmsyj8vU8-xv4S7di0khZwKJvf_vkR4c4e3foQgnGS0SoMwb_0yFiL_YEAcU1uf7lVA1Ns9nc3GxBCL6m4ObdihbMrNgiGu07oYWWm0S9hyR_wr-VrTjFxeHCcHmbnQ/s1600/IMGP5516.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhq3qOWsC7Go1_oKmsyj8vU8-xv4S7di0khZwKJvf_vkR4c4e3foQgnGS0SoMwb_0yFiL_YEAcU1uf7lVA1Ns9nc3GxBCL6m4ObdihbMrNgiGu07oYWWm0S9hyR_wr-VrTjFxeHCcHmbnQ/s320/IMGP5516.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Jak widac, zupa nie ma ciekawego koloru, ale jest naprawde pyszna. <br />
Jesli ktos lubi to pewnie moze spokojnie dodac odrobine smietanki, ktora rozjasni kolor zupy, ale ja nie chcialam przesadzac z kaloriami;))) <br />
Chocby dlatego, ze kalorie i tak czekaly na mnie w pozostalych daniach i ciastach. Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-76692583767855440202012-11-16T19:42:00.001-05:002012-11-26T13:50:08.964-05:00Przepis dla wyjatkowych leniwcow;) Wiadomo juz chyba wszem i wobec oraz kazdemu z osobna, zem leniwa jest jak malo kto. Sam tytul bloga mowi za siebie, ale czasem jednak trzeba cos popelnic, bo nie ma innego wyjscia. <br />
Tak jak ostatnio, maz moj Wspanialy lubi jablka, najlepiej pod postacia jakiegos ciasta z jablkami, lub moglyby byc pieczone. <br />
Tylko kto sie z tym bedzie pitolil. <br />
No to polazilam po roznych przepisach i wynalazlam patent na pyszne "ciasto" z jablkami tyle, ze bez ciasta, a wiec polowa (jak nie wiecej) roboty odpada, a efekt, jeszcze lepszy od szarlotki. <br />
Wnalazek nazywa sie crisp i mozna go zrobic z kazdymi w sumie owocami, robilam juz z rabarbarem i truskawkami, robilam z owocami jagodowymi, a tym razem przepis bedzie z jablkami jak na jesien przystalo. <br />
<br />
<strong>Crisp z jablkami: </strong><br />
<br />
1/2 cup maki<br />
1/2 cup platkow owsianych <br />
1/2 siekanych orzechow moga byc peacans albo ostatnio nie mialam orzechow to zastapilam je platkami sniadaniowymi z ziarnami (chodzi o to zeby platki byly chrupkie i nie rozmiekaly). <br />
1/2 cup rozpuszczonego i wystudzonego masla (moze byc maslo miekkie o temperaturze pokojowej) jak nie mam czasu czekac, to rozpuszczam. <br />
1/4 cup bialego cukru (daje troche mniej, bo nie lubie slodkiego) <br />
1/4 cup brazowego cukru (tez daje mniej) <br />
<br />
Wszystkie powyzsze skladniki wsypac do miski, dodac maslo i dobrze wymieszac, odstawic. <br />
Wlaczyc piekarnik na 190C (375F)<br />
Teraz bierzemy sie za jablka. <br />
<br />
5-6 duzych jablek <br />
sok z polowy cytryny <br />
2 lyzki stolowe masla <br />
1/3 cup bialego cukru<br />
1/3 cup brazowego cukru<br />
cynamon ile kto lubi, ja czesto zapominam o cynamonie, bo nie przepadam;) <br />
<br />
Jablka obrac, wyciac gniazda nasienne, pokroic w kawalki, kostke, plasterki co komu pasuje, byle bylo to mniej wiecej podobne do siebie i podobnej wielkosci. <br />
Skropic sokiem z cytryny. Na duzej patelni rozpuscic 2 lyzki stolowe masla, dodac oba cukry i podgrzewac az cukier sie rozpusci i zacznie karmelizowac, dodac jablka. <br />
Smazyc ok. 4-5 minut mieszajac aby jablka pokryly sie mazia cukrowa i zaczely mieknac. <br />
Wylozyc jablka do przygotowanej wczesniej formy do pieczenia. Na wierzch posypac przygotowana wczesniej posypka z miski. To maja byc takie grudki. <br />
Pizgnac do piekarnika, piec ok. 30 min az wierzch bedzie ladnie brazowy. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCJnMyhAjkrc3ft-Xv9hf4lVH4-JRZil-8i5VSGzFIS4_HrxEQ3WP6-HAISt7pDA3tYCniaWVNhB5yacDn3yKHVe9-Zwm6R8D6gHPCpU6WwVc9gTAzx_gd_p6W5drQU58SKGicVpqQx1u4/s1600/IMGP5491.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCJnMyhAjkrc3ft-Xv9hf4lVH4-JRZil-8i5VSGzFIS4_HrxEQ3WP6-HAISt7pDA3tYCniaWVNhB5yacDn3yKHVe9-Zwm6R8D6gHPCpU6WwVc9gTAzx_gd_p6W5drQU58SKGicVpqQx1u4/s320/IMGP5491.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Tak to mniej wiecej wyglada po upieczeniu. <br />
Mozna jesc na goraco, pychota z galka lodow, albo na zimno. <br />
Nie da sie tego kroic nozem, wiec nakladam lyzka na talerzyki i podjadamy:)) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDl24XcSnlKHOTHb0OmNFjqVA1muR8h0W_87S57-_xlr919h9wtuTXNhMljX989Nd9RiynxjeDGWoxHNNt_ixOnYvarB50ZF65DMLgubeqoF8xD_5tn9WTr4cOdBJRrTGCD8nQPgldvob3/s1600/IMGP5492.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDl24XcSnlKHOTHb0OmNFjqVA1muR8h0W_87S57-_xlr919h9wtuTXNhMljX989Nd9RiynxjeDGWoxHNNt_ixOnYvarB50ZF65DMLgubeqoF8xD_5tn9WTr4cOdBJRrTGCD8nQPgldvob3/s320/IMGP5492.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Calosc zajmuje w sumie 15-20 minut przygotowania i pozniej dodatkowe 30 pieczenia, a radochy na caly dzien, albo i dwa;)) <br />
Smacznego!!Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-72143201921709552112012-10-07T19:18:00.000-04:002018-09-30T14:50:21.853-04:00Duzo, ostro i na piwieNie bylo mnie tu juz ho ho ho albo i jeszcze dluzej. Co prawda wszyscy wiemy, ze gotuje tylko wtedy kiedy musze, lub ewentualnie mam ochote, ale mimo wszystko cos w miedzyczasie jemy. <br />
Natomiast jest rzecza naturalna, ze latem wicher tu duje, bo ja latem kuchnie traktuje zupelnie po macoszemu, no ale nadejszla jesien, wiec zabieram sie powoli do roboty. <br />
Juz mam tu jeden przepis na chili, ale taki sobie... no... tak na szybko, bez wysilku i z miernym efektem. Ale, ze chili lubimy i jak tylko przychodzi jesien, to jedna z pierwszych potraw jaka gotuje jest chili, to caly czas pracowalam i staralam sie jakos udoskonalic przepis. <br />
Tym sposobem powstala nowa wersja. <br />
<br />
<strong>Chili z miesem na piwie. </strong><br />
<br />
6-8 plastry boczku wedzonego<br />
1/2 glowki czosnku (mozna dac mniej, ale my lubimy) <br />
2 srednie cebule\<br />
1 papryka czerwona<br />
1 papryka zielona<br />
1 papryka zolta (tym razem nie mialam zoltej wiec dalam dwie zielone) <br />
3 lyzki stolowe chili w proszku <br />
1 lyzka stolowa mielonego kminu rzymskiego<br />
1 lyzka stolowa chipotle chili w proszku (ja miele w mlynku) <br />
2 lyzeczki suszonych lisci oregano (ja daje wiecej) <br />
1 lyzka stolowa papryki w proszku <br />
opcjonalnie kawalek gorzkiej czekolady (80% i wiecej kakao) lub 1/2 lyzki stolowej bardzo ciemnego kakao<br />
sol, pieprz do smaku <br />
1 kg mielonego miesa wolowego<br />
1 kg mielonego miesa z indyka<br />
szklanka piwa (nie mam preferencji daje co akurat jest pod reka) <br />
3 puszki czerwonej fasoli <br />
3 puszki czarnej fasoli <br />
6 puszek soku pomidorowego razem z czastkami pomidorow<br />
<br />
Zaczynamy dzialac: <br />
Boczek pokroic na kawalki i wrzucic na dno duzego gara (ja mam taki duzy zeliwny gar jest nie wysoki, ale ma duza powierzchnie i w nim wlasnie lubie gotowac chili), przysmazyc. Jesli jest duzo tluszczu, to odlac, lub zostawic (wedle zyczenia i podniebienia). Dlaczego boczek i czy jest konieczny? <br />
Wydumalam sobie, ze mieso wieprzowe, ktore zawsze dawalam do chili w tej samej ilosci co wolowe jest dosc tluste to postanowilam go wymienic na chudsze indycze, a wiec boczek ma dodac troche smaku. <br />
Oczywiscie jak ktos chce to moze dac mieso wieprzowe zamiast indyka i wtedy boczek nie bedzie potrzebny. Z drugiej strony boczek jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzil:P <br />
Nastepnie wrzucamy do gara pokrojona w kostke cebule i smazymy do zeszklenia, potem idzie posiekany drobno czosnek, a zaraz za nim pokrojone w kostke papryki. Smazymy to ok. 2-3 minuty i teraz sypiemy wszystkie przyprawy. <br />
Ja kupuje papryki chipotle w calosci i miele je w mlynku do kawy, przeznaczonym tylko do mielenia ziol i przypraw. Jesli ktos ma obawy przed takimi ilosciami ostrych przypraw to moze zmniejszyc ilosci, ja daje nawet wiecej niz tu jest zapisane i zawsze dodaje jeszcze ekstra pieprz kajenski, ktorego nie wpisalam na liste, zeby nie straszyc;) Teraz tez dodajemy kawalek czekolady, lub pol lyzki stolowej bardzo ciemnego kakao. Taka slodkosc brzmi troche paradoksalnie ale dodaje ekstra glebi smaku calej potrawie. <br />
Smazymy te cala mamalyge az intensywny zapach przypraw bedzie dominowal w kuchni i papryki zaczna byc miekkie. <br />
Teraz wrzucamy mieso wolowe i mieszamy starajac sie podziabac go drewniana lyzka. <br />
Po ok. 5 minutach dodajemy mieso indyka, lub wieprzowe, w zaleznosci od tego co wybralismy. <br />
Tutaj uwaga, oryginalne chili powinno miec mieso w calosci a nie mielone i pokrojone w drobna kostke. <br />
Ja z lenistwa daje mielone, bo kto by tyle miesa kroil;) <br />
Podsmazamy calosc, mieszajac zeby sie nie przypalilo ok. 5 minut. Teraz dodajemy piwo, bo dlaczego nie? <br />
Skoro moze byc bigos na winie, dlaczego nie mialoby byc chili na piwie? <br />
I tu nastepuje moment kiedy moj ogromny gar jest za maly, wiec jedna trzecia calosci przekladam do nieco mniejszego rowniez zeliwnego gara:))) <br />
Teraz dodajemy wyplukane i osaczone puszki fasoli, do duzego gara po dwie kazdego rodzaju, a do mniejszego po jednej puszce. <br />
Zaraz potem wlewamy znow proporcjonalnie do wielkosci garow sok pomidorowy z czastkami pomidorow. Solimy, pieprzymy i idziemy do kina;) <br />
No, z tym kinem to przesada, ale ustawiamy maly ogien i pozwalamy calosci powoli pyrkac przez 2-3 godziny. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZtaj_kxsZipG_NFh8LLdNuMhJmQUe64QcWYuJ5nFv-pogaAA92xpULFNtveBrWdB9kiz75xr64GNv9SiJiSD4lBi7nppMMVzzjyUUfZRwV_68j7sPLVrt2ngofcl4fKjsD4Y_paQJ8fw5/s1600/chili.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" mea="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZtaj_kxsZipG_NFh8LLdNuMhJmQUe64QcWYuJ5nFv-pogaAA92xpULFNtveBrWdB9kiz75xr64GNv9SiJiSD4lBi7nppMMVzzjyUUfZRwV_68j7sPLVrt2ngofcl4fKjsD4Y_paQJ8fw5/s320/chili.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Od czasu do czasu zagladamy, mieszamy i w razie potrzeby dolewamy troche wywaru z wolowiny, lub nawet wody, ale tylko tyle, zeby sie nie przypalilo, calosc ma byc gesta. <br />
A potem juz tylko jemy:)) Reszte mozna zamrozic w pojemnikach i miec na bardziej leniwy czas, tak jak ja to robie;) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKPSmTCehnU08z73ye92lCHMtWrSg8-kL8GYQmY5zVR4u9wvvLPs8ll9IYJf8a8g29y7jL0p3b5Zd0DO2xcxoK5S14bbbZnJbW3Z5ig98sS84O_43Pz5zVG_F9f7TGFaQ1Rv1yDpsf5-Ab/s1600/chili2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" mea="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKPSmTCehnU08z73ye92lCHMtWrSg8-kL8GYQmY5zVR4u9wvvLPs8ll9IYJf8a8g29y7jL0p3b5Zd0DO2xcxoK5S14bbbZnJbW3Z5ig98sS84O_43Pz5zVG_F9f7TGFaQ1Rv1yDpsf5-Ab/s320/chili2.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Mozna podawac z dodatkiem tartego sera, lyzka smietany, lub bez dodatkow tak jak ja zrobilam tym razem. Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-80255336749636646012012-04-06T07:27:00.006-04:002012-10-07T19:18:37.111-04:00Szybki i prosty sernikBardzo lubie serniki, ale tez zwykle sa bardzo ciezkie, tluste i jest przy nich duzo roboty. Jak na osobe, ktora gotuje bo musi, za duzo roboty. Bardzo sie wiec ucieszylam, gdy znalazlam ten przepis, bo robi sie go bardzo szybko, mimo, ze pozornie wymaga troche pracy, ale to glownie kwestia dobrego przygotowania "warsztatu". No i efekt koncowy jest tak lekki, ze czlowiek ma wrazenie, ze je chmurke z nieba. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdaLaWqATosW071RYP5dwVU9y7LwZ5X2Mil3XwwoDS2AfX9ZFIeqglVRqkLBkhh-P6oHKe3W6MYbPLJEyskDklr9dU4rRB4S-l7bfxzOatrQWYEdvEf6_KowfeIwCFOknU11UHm_kVOR9k/s1600/giada+sernik+(4).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" nda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdaLaWqATosW071RYP5dwVU9y7LwZ5X2Mil3XwwoDS2AfX9ZFIeqglVRqkLBkhh-P6oHKe3W6MYbPLJEyskDklr9dU4rRB4S-l7bfxzOatrQWYEdvEf6_KowfeIwCFOknU11UHm_kVOR9k/s320/giada+sernik+(4).JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<strong>Szybki sernik</strong><br />
<br />
Na wszelki wypadek przypominam, ze wszystkie skladniki na sernik maja byc w temperaturze pokojowej, czyli wyjmujemy je z lodowki na noc lub na kilka godzin wczesniej!!<br />
Wykonanie tego sernika zaczynamy od przygotowania formy (tortownica o srednicy 23cm), ktora nalezy dokladnie i szczelnie owinac z zewnatrz folia aluminiowa. Ja wykorzystuje do tego folie (heavy strenght) czyli naprawde gruba i biore dwa arkusze, czyli owijam podwojnie. Nie wiem jaka macie folie pod reka, ale bedac w Polsce 4 lata temu widzialam naprawde cienka folie, wiec takiej cienkiej to pewnie dalabym na wszelki wypadek ze cztery arkusze. Chodzi o to, ze sernik piecze sie w kapieli wodnej i trzeba miec pewnosc ze nie dostanie sie tam ani odrobina wody. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZo7OknjpcVyhIMtUa0_wn-L7KykNX6TI-v4eB4rTxyUggAZyM7IqJwB_HM0T7Iyx6__mDW1y_S6RyaOjpSH8Wepefed0iWkl0JVXv1DERxONFu9D6aAWk8u1Kg4pLLJzjDYPiVzMSlC7/s1600/giada+sernik+(2).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" nda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZo7OknjpcVyhIMtUa0_wn-L7KykNX6TI-v4eB4rTxyUggAZyM7IqJwB_HM0T7Iyx6__mDW1y_S6RyaOjpSH8Wepefed0iWkl0JVXv1DERxONFu9D6aAWk8u1Kg4pLLJzjDYPiVzMSlC7/s320/giada+sernik+(2).JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
OK. Forma przygotowana bierzemy sie za spod. <br />
<br />
<strong>Spod </strong><br />
W sumie mozna go zrobic z czegokolwiek, czyli jesli ktos ma jakis wyprobowany to bardzo prosze, jesli nie, to oryginalny przepis podaje: <br />
<br />
2/3 cup graham crackers (jakies pokruszone herbatniki) <br />
1 cup platkow migdalowych uprzednio troche przyzloconych na suchej patelni. <br />
3 lyzki stolowe cukru <br />
2 lyzki stolowe roztopionego masla<br />
<br />
Wrzucic suche skladniki do food procesora (malakser) i zmielic na gruba maczke, dodac maslo, wymieszac. <br />
Wylepic ta masa dno tortownicy i podpiec w temp. 180C na jasno brazowy kolor (ok. 12-15 min). <br />
Odstawic do wystygniecia. <br />
Temperature piekarnika zmniejszyc teraz do 170C<br />
<br />
<strong>Ser</strong><br />
<br />
Przygotowanie sera zaczynamy od zagotowania duzej ilosci wody w czajniku lub garnku i trzymamy ja w stanie lekko pyrkajacym na kuchence. <br />
Teraz trzeba tez przygotowac duza forme, do ktorej wstawimy tortownice z sernikiem. Moze to byc wiekszy garnek, gesiarka, brytfanna czy co tam kto ma do pieczenia miesa. <br />
Skladniki na ser: <br />
<br />
450g sera cream cheese <br />
450g sera mascarpone (wloski ser podobny do cream cheese) <br />
1 cup cukru (w oryginalnym przepisie jest 1 i 1/4 ale ja nie lubie slodkiego, wiec prosze sobie dopasowac w/g gustu) <br />
1 lyzeczka vanilli <br />
2 lyzeczki soku z cytryny<br />
4 duze jajka <br />
<br />
Obydwa sery i cukier ucieramy w mikserze na puszysta mase, dodajemy sok z cytryny i vanilie, miksujemy aby bylo rowno rozprowadzone. Od czasu do czasu warto zatrzymac mikser i doklanie lyzka lub spatula przejechac po bokach i dnie miksera dla pewnosci, ze nic nie zostaje na sciankach. <br />
Teraz dodajemy po jednym jajku, za kazdym razem czekajac zeby kazde jajko wchlonelo sie ladnie w mase. <br />
Gotowe. Nie miksowac za dlugo. <br />
Teraz wylewamy calosc na wystudzony spod. <br />
Tortownice wstawiamy do duzej brytfanny, wlewamy goraca wode do brytfanny do polowy wysokosci tortownicy (uwaga nie zalac, ani nie skropic sernika, swiecenie robi ksiadz a nie my w kuchni;))) <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipt58huZIpg-E_6Eq-9wVP-W6FgWEsb1RMMDXjBjFArqJ-mumm1xsMhJVMwmrhgaQXFl_L3rgH41KInHyye3tR_VmU-rJHCShyQPdXFiyUNrAkgIvtdd_uX-dDa8Lsk7zInFWFVM4gyHpR/s1600/giada+sernik+(3).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" nda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipt58huZIpg-E_6Eq-9wVP-W6FgWEsb1RMMDXjBjFArqJ-mumm1xsMhJVMwmrhgaQXFl_L3rgH41KInHyye3tR_VmU-rJHCShyQPdXFiyUNrAkgIvtdd_uX-dDa8Lsk7zInFWFVM4gyHpR/s320/giada+sernik+(3).JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Calosc wstawic do piekanika na godzine i ok. 20 minut w zaleznosci od piekarnika, bo jak wiemy kazdy piekarnik piecze troche inaczej. <br />
Upieczony sernik powinien byc zlotawy i sprezysty na bokach, srodek lekko trzesacy, ale to sie zsiadzie przy studzeniu. Wystudzic. Przechowywac w lodowce.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiziwAd_g3Kvhj6RPSAY-QfYXSADl5wL1NopXiuPnuVGuOhoop3UlgF0uH5kQtBx5yRkUMtpHK3t9fmzEb_IYX_yl8-Nj4MgaEq6jYZocDbtsXXHTsKBi-m8DOKfQRDdSsD4HTK3kCVMX_f/s1600/giada+sernik.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" nda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiziwAd_g3Kvhj6RPSAY-QfYXSADl5wL1NopXiuPnuVGuOhoop3UlgF0uH5kQtBx5yRkUMtpHK3t9fmzEb_IYX_yl8-Nj4MgaEq6jYZocDbtsXXHTsKBi-m8DOKfQRDdSsD4HTK3kCVMX_f/s320/giada+sernik.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Sernik jest pyszny, rowniutenki jak stol i nie peka. <br />
Podawac z czym kto lubi, polane sosem czekoladowym, swiezymi owocami, lyzka bitej smietany... niech tam co kto chce i co komu w duszy gra:))) <br />
<br />
Przepis autorstwa Giady DeLaurentiis.Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-11590131398060148482012-02-22T21:05:00.002-05:002012-02-22T21:11:04.765-05:00Najlepsze polaczenie czekoladyJak juz pisalam w poprzedniej notce, lubie gorzka czekolade, taka z 70% zawartosci kakao i wiecej. <br />
Od dawna uwazam, ze polaczenie takiej czekolady z malinami jest godne Oskara:) <br />
Jak wiec zobaczylam kiedys w telewizji ten tort, to natychmiast wiedzialam, ze musze go zrobic. <br />
No i natrafila sie okazja, czyli urodziny Wspanialego. <br />
Wbrew pozorom tort jest bardzo latwy do zrobienia, bo sklada sie z dwoch krazkow ciasta czekoladowego polaczonych mieszanka swiezych malin z dzemem malinowym. <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhBzdLlSuAXucZo534cp-KVgL4ni08E16WNDkeyn45lEPv3PAY8u6q5Vu8OfGLwRhVFOd41LW9rElnmlGlwCBP0lfNdXcw2HQpqDzBTiWKGL_eLBs-EjYM2PssKA5hKIYL6ZWWDfyrKfhM/s1600/IMGP4714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" lda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhBzdLlSuAXucZo534cp-KVgL4ni08E16WNDkeyn45lEPv3PAY8u6q5Vu8OfGLwRhVFOd41LW9rElnmlGlwCBP0lfNdXcw2HQpqDzBTiWKGL_eLBs-EjYM2PssKA5hKIYL6ZWWDfyrKfhM/s320/IMGP4714.JPG" width="320" /></a></div><br />
<br />
<strong>Tort czekoladowo-malinowy</strong><br />
<br />
Skladniki na okragla forme o wymiarach 9 cali (23cm) <br />
<br />
225g ciemnej gorzkiej czekolady (8oz) <br />
180g masla (6oz - 1.5 stick) pokrojonego w kostke<br />
2 lyzeczki vanilii <br />
1/4 lyzeczki kawy expresso w proszku<br />
1 i 3/4 cup platkow migdalowych <br />
1/4 cup maki <br />
1/2 lyzeczki soli<br />
5 duzych jajek <br />
3/4 cup cukru (ja dalam mniej) <br />
1/2 cup swiezych malin (dalam wiecej) i dodatkowe maliny do dekoracji <br />
1/4 cup dzemu malinowego bez pestek<br />
<br />
opcjonalnie 1/8 lyzeczki (lub duza szczypta( pieprzu kajenskiego (tego dodatku nie ma w przepisie, ale ja zawsze dodaje odrobine pieprzu kajenskiego do gorzkiej czekolady) Tego sie nie wyczuwa pozniej w smaku, ale ten niewielki dodatek pieprzu podkresla smak czekolady i daje taki tajemniczy posmak;) <br />
Jesli ktos nigdy nie probowal, to radze zaczac od szczypty, ale na pewno nie bedziecie zalowac. <br />
<br />
<strong>Polewa czekoladowa</strong><br />
<br />
100g czekolady tego samego gatunku co do ciasta<br />
80ml smietanki kremowki<br />
<br />
Do wykonania ciasta potrzebne sa dwie formy o srednicy 9cali (23cm) bo obydwa krazki ciasta musza sie piec w tym samym czasie. Jesli nie mamy dwoch form, to radzilabym podzielic skladniki ciasta na pol i kazdy z plackow piec osobno w odstepach czasowych tak aby kazdy placek mial szanse wystygnac w formie. <br />
Ciasto jest bardzo delikatne wiec nie sadze, zeby druga porcja mogla czekac az sie upiecze i wystygnie pierwsza, bo to grozi opadnieciem ciasta. <br />
<br />
Zaczynamy od lekkiego przybrazowienia platkow migdalowych, maja byc nie brazowe, ale lekko zlote. <br />
Teraz odsypujemy 3/4 cup platkow i odkladamy na bok do dekoracji. <br />
Maslo i pokruszona czekolade rozpuszczamy razem w kapieli wodnej (miska ustawiona na garnku z wolno gotuajca sie woda, tak aby dno miski nie dotykalo wody) oczywiscie czekolada i maslo sa w misce, a nie w garnku z woda;) Mieszamy az do rozpuszczenia sie czekolady i polaczenia z maslem w jednolita mase. <br />
Odstawiamy do ostygniecia na 30 min. <br />
Teraz tez mozna juz nagrzac piekarnik do temp 165C i przygotowac formy wykladajac dno papierem do pieczenia. <br />
1cup platkow migdalowych wrzucamy do food procesora (malaksera) mielimy przez 45 do 60 sek., az do uzyskania konsystencji maki migdalowej. Nalezy uwazac, zeby ten proces nie trwal za dlugo, bo zaczna sie wydzielac tluszcze z migdalow i uzyskamy marcepan, co w tym przypadku nie jest pozadane. <br />
Do zmielonych na maka platkow dodajemy make i sol i jeszcze mielimy przez 15 sekund. <br />
Przekladamy mieszanke migdalow i maki do osobnej miski i odstawiamy na bok. <br />
Do malaksera (processora) wbijamy teraz 5 jajek w calosci i ubijamy je na najwyzszych obrotach przez ok. 3 minuty az jajka podwoja swoja objetosc i masa zbieleje do kremowego koloru. <br />
<br />
Dlaczego malakser a nie mikser? <br />
Roznica ubijania w mikserze i malakserze polega na ilosci wbitego powietrza. Malakser nie ubije jajek na sztywna mase tak jak mikser. Do tego konkretnie ciasta jajka maja byc ubite ale bardziej rzadkie, bo chcemy osiagnac bardziej zbite i ciezkie czekoladowe ciasto a nie czekoladowy biszkopt. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYZu2ODsz2hNFGU-eyXiqJVLLgK2LS8PCE4WdPsGQKpLYBLjVUmDdOaIgLDKI8Mf8X-UhnL20CqzBRVetCwBB8Wrk1wMDdTMAwcB4G6RrUSkPjHIr1KP3MzH1G6ZzfwIs6JFlVbK6kL5FZ/s1600/IMGP4736.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" lda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYZu2ODsz2hNFGU-eyXiqJVLLgK2LS8PCE4WdPsGQKpLYBLjVUmDdOaIgLDKI8Mf8X-UhnL20CqzBRVetCwBB8Wrk1wMDdTMAwcB4G6RrUSkPjHIr1KP3MzH1G6ZzfwIs6JFlVbK6kL5FZ/s320/IMGP4736.JPG" width="320" /></a></div><br />
Do ubitych jajek dodajemy cukier i ubijamy przez nastepne 15 sek ale juz na mniejszych obrotach. <br />
Teraz wlewamy jajeczna mase do wczesniej rozpuszczonej czekolady i mieszamy delikatnie lopatka lub mieszadlem balonowym. Nalezy to zrobic bardzo delikatnie zeby nie utracic lekkosci ubitych jajek. <br />
Jak juz masa jest na tyle wymieszana, ze jeszcze widac cienkie strugi jajek dosypujemy stopniowo (podzielona na 4 czesci) mieszanke produktow suchych (maka z migdalami i sola). <br />
Robimy to znow bardzo delikatnie. <br />
Teraz wylewamy ciasto do przygotowanych form (polowa do kazdej formy) i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. <br />
Piec ok. 20 min. w zaleznosci od piekarnika. <br />
Ciasto jest gotowe jak patyk, ktorym naklujemy wychodzi wilgotny nie oblepiony ciastem. <br />
<br />
Oba placki musza wystygnac w formie zeby sie nie pokruszyly w czasie skladania tortu. <br />
W tym czasie robimy polewe czekoladowa. Znow w kapieli wodnej rozpuszczamy czekolade, tym razem ze smietana kremowka i odstawiamy do ostudzenia. <br />
Przygotowujemy tez maliny do przelozenia ciasta. Swieze maliny nalezy rozgniesc lekko widelcem (za mocno rozgniecione puszcza sok, ktory pozniej bedzie wyciekal bokami tortu) i wymieszac z dzemem. <br />
<br />
Skladanie tortu: <br />
Jeden z plackow ukladamy na kratce do studzenia ciast (pod spod radze podlozyc forme do pieczenia ciastek, bo tam bedzie splywala polewa w czasie dekorowania) i wykladamy na niego przygotowane maliny, tak aby byly rozlozone rownomiernie, ale nalezy zostawic ok. 1.5cm wolnego ciasta od brzegu. <br />
Przykrywamy drugim krazkiem, lekko dociskajac. <br />
Drugi krazek radze polozyc "dnem" do gory, w ten sposob uzyskamy rowna powierzchnie dla polewy czekoladowej. <br />
Calosc pokryc polewa, brzegi tortu wysypac odlozonymi platkami migdalowymi, a wierzch udekorwac swiezymi malinami. <br />
Jesli przechowujecie tort w lodowce, to radze go wyjac na 30 min przed serwowaniem, zeby uzyskal temperature pokojowa. W takiej temperaturze smakuje lepiej, niz wyjety prosto z lodowki. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKZe0TA54GmbzjH5kk1qVk0R2w-p0851um7i9lDBRDQX4enH5q6q5CJ0xjfM5maVKf2BucF7v9Utd1d28y6hGM21iNFurt_ZGe4dKHx1MtNBVU7UujJYa92gOdOUKXuKbNkKhQjEJIF_CX/s1600/IMGP4735.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" lda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKZe0TA54GmbzjH5kk1qVk0R2w-p0851um7i9lDBRDQX4enH5q6q5CJ0xjfM5maVKf2BucF7v9Utd1d28y6hGM21iNFurt_ZGe4dKHx1MtNBVU7UujJYa92gOdOUKXuKbNkKhQjEJIF_CX/s320/IMGP4735.JPG" width="320" /></a></div><br />
Calosc jest przepyszna!!! Polaczenie ciezkosci czekolady z malinami daje doskonala rownowage miedzy slodycza ciasta i lekko kwasnymi malinami. <br />
Przepis pochodzi z programu American Test Kitchen. <br />
Smacznego!!Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-78349911785033097802012-02-21T10:43:00.002-05:002012-02-21T11:03:13.838-05:00Czekolada z gruszkaNie da sie ukryc, lubie czekolade, ale tylko ciemna, taka ktora zawiera 70% kakao i wiecej. <br />
Mleczna czekolada moze zarosnac pajeczyna w moim domu, biala tym bardziej mnie nie rajcuje. <br />
Chociaz przyznam, ze mam ochote na jedno ciasto z uzyciem wszystkich trzech rodzajow czekolady i moze nawet sie kiedys na to zdobede. <br />
A narazie zrobilam ciasto z czekolada i gruszkami. <br />
Przepis znalazlam na blogu <a href="http://smittenkitchen.com/2009/01/bittersweet-chocolate-and-pear-cake/">Smitten Kitchen</a>, do ktorego systematycznie zagladam w poszukiwaniu inspiracji. <br />
I to wlasnie ciasto przyciagnelo moja uwage, a wiec do dziela:) <br />
Polecam odwiedzenie linka chocby z powodu zdjec, ktorych ja nie mam, a tam sa naprawde ladne. <br />
<br />
<strong>Ciasto z gorzka czekolada i gruszkami</strong><br />
<br />
1 cup maki <br />
1 lyzka stolowa proszku do pieczenia<br />
1/4 lyzeczki soli <br />
3 jajka o temperaturze pokojowej<br />
4 uncje masla (1 stick) ok. 120 gram<br />
3/4 cup cukru (ja daje mniej, bo nie lubie za slodkich ciast) <br />
3 gruszki sredniej wielkosci <br />
3/4 cup czekoladowych chunks (stosunkowo duze kawalki wieksze od regularnych chips) <br />
<br />
Te ilosci sa podane na okragla forme o srednicy 9 cali (23 cm) <br />
<br />
Forme do ciasta wysmarowac maslem i wysypac bulka tarta. Piekarnik nagrzac do temp. 180C. <br />
Make, sol i proszek do pieczenia przesiac przez sitko i odstawic na bok. <br />
Wiem, bo mnie tez zaskoczyla ta duza ilosc proszku do pieczenia i przyznaje, ze robilam to troche niedowierzajac, ale taka wlasnie ilosc jest potrzebna:) <br />
<br />
Gruszki obrac i pokroic w kostke, czekolade jesli jest w formie bloku (ja taka uzylam) nalezy posiekac na kawalki. <br />
<br />
W mikserze ubic jajka na najwyzszych obrotach. Jajka maja byc ubite do bialosci i na bardzo gesta piane, trwa to w zaleznosci od sily miksera ok 5 do 9 minut. <br />
<br />
W tym czasie roztopic i zbrazowic maslo, az nabierze ciemno zlotego koloru i lekko orzechowego zapachu. Przy procesie brazowienia masla moga sie pojawic malenkie brazowe kropeczki, nie nalezy sie nimi przejmowac (nie beda widoczne) ale nie mozna masla przypalic, a wiec mieszanie jest pomocne. <br />
Proces brazownienia masla powinien trwac ok. 6 do 8 minut. <br />
Teraz zdejmujemy maslo z ognia, ale odstawiamy gdzies w cieple miejsce. <br />
<br />
Do ubitych na gesto i bialo jajek dodac cukier i ubijac jeszcze przez 2-3 minuty. <br />
W momencie kiedy jajka zaczynaja zmniejszac objetosc (pod wplywem cukru) zmniejszyc obroty miksera do mieszania i dodac make i zbrazowiony cukier. <br />
Dodawanie nalezy robic stopniowo: <br />
1/3 maki potem 1/2 masla, znow 1/3 maki i polowa masla i na koniec reszte maki. <br />
Jest to konieczne, zeby nie stracic wiele z objetosci jajek. <br />
<br />
Przy ostatniej czesci maki mozna juz przejsc na bardzo powolne mieszanie mikserem, lub nawet wymieszac recznie za pomoca lyzki, caly czas uwazajac, zeby nie stracic objetosci jajek. <br />
Calosc ma byc delikatnie wymieszana. <br />
<br />
Ciasto przelac do przygotowanej formy i na wierzch wylozyc wymieszane gruszki z kawalkami czekolady. <br />
Dlatego wlasnie jest potrzebna taka duza ilosc proszku do pieczenia, bo ciasto wyrasta ponad warstwe czekolady i gruszek, zatapiajac je w srodku. <br />
Piec w zaleznosci od piekarnika ok 50 do 60 min. <br />
I tutaj musze przyznac, ze troche ciezko jest sprawdzic czy ciasto jest gotowe, bo metoda patyczka moze nie zadzialac jesli akurat trafimy na gruszke;) <br />
Ale ciasto powinno byc upieczone jesli powierzchnia jest jasno brazowa i po dotkniecu ciasto jest sprezyste. <br />
<br />
Nie mam ladnego zdjecia tego ciasta, niestety, bo bylo to akurat w Boze Narodzenie kiedy robilam za ofiare ostrych narzedzi, a wiec musicie sie zaspokoic tym co jest i moim opisem:) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxJGayVAJHmAy5xX6bNUa0_Hcsy9bDt6rSy4FEFzWElryFFV2alrxaVNv7RSzQMeY0zOQFg2LQoCW7j6aX2jdzi7zDA2TFSAcDsQehezn-J4LHVoAZd1PVpweK-8uc7JNgafoVSOyGJ1zV/s1600/101_2013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" lda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxJGayVAJHmAy5xX6bNUa0_Hcsy9bDt6rSy4FEFzWElryFFV2alrxaVNv7RSzQMeY0zOQFg2LQoCW7j6aX2jdzi7zDA2TFSAcDsQehezn-J4LHVoAZd1PVpweK-8uc7JNgafoVSOyGJ1zV/s320/101_2013.JPG" width="320" /></a></div><br />
Polaczenie gruszek i czekolady jest bardzo ciekawe smakowo, a dodatkowe doznania smakowe zdecydowanie powoduje to przypalane maslo. Nie potrafie tego opisac slowami, ale wiem na pewno, ze jesli sie ktos zdecyduje na skorzystanie z tego przepisu, to bedzie wyczuwal smak tego masla. <br />
Ciasto jest tez puszyste, wilgotne i naprawde pyszne:) <br />
Zreszta co ja sie bede wysilac z opisem smaku, jak zdjecie chyba przekaze lepiej;) <br />
Ciasto smakuje, tak jak ponizej:)) <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyGERbkd8V3TPHMvXTKXbL2OTNGixh1lSd_IBXbZdP7ITYN2UZ-RBWUpu6BZUXQhLByaY-Lbg3nqEbvsrrcLqnzo9k6m4Eol70lM0tNO796pGniyPD5uqigunqbV_ldKcKXE61YJq1L1tD/s1600/101_1957.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="290" lda="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyGERbkd8V3TPHMvXTKXbL2OTNGixh1lSd_IBXbZdP7ITYN2UZ-RBWUpu6BZUXQhLByaY-Lbg3nqEbvsrrcLqnzo9k6m4Eol70lM0tNO796pGniyPD5uqigunqbV_ldKcKXE61YJq1L1tD/s320/101_1957.JPG" width="320" /></a></div><br />
Przekonalam? ;)Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-3108553409869142782012-02-20T08:47:00.000-05:002012-02-20T08:47:25.957-05:00Zupa z niespodziankaDawno, a nawet bardzo dawno mnie tu nie bylo, blog zarasta dzikimi chwastami a mnie sie nic nie chce. <br />
Glowna przyczyna jest fakt, ze w ubieglym roku ze wzgledu na chorobe Tatka nie mielismy Thanksgiving, a wiadomo, ze to swieto z okazji, ktorego najwiecej gotuje. <br />
Pozniej bylo Boze Narodzenie, ale poniewaz w Wigilie bylam uprzejma dziabnac sobie dwa palce w ciagu 10 minut i musialam opuscic kuchnie, pozostawiajac cala reszte gotowania Wspanialemu i Potomkowi, to w rezultacie bylam tak wqurwiona, ze nawet nie zrobilam zdjec potraw, ktore przygotowali pod moje dyktando. <br />
No coz, jest jak jest, ale udalo mi sie sfotografowac zupe:)) <br />
Sukces, prawda? <br />
No moze samo zdjecie nie jest sukcesem, ale zupa i owszem byla, wiec nalezy jej sie miejsce na blogu. <br />
Zupa miala byc krem, ale poniewaz gotowalam ja wczesniej i musiala byc zamrozona, to zrobilam to troche inaczej. <br />
A wiec tak: <br />
<br />
<strong>Zupa ziemniaczana z niespodzianka</strong><br />
<br />
Ilosci skadnikow nie ma sensu podawac, bo po pierwsze jak zawsze byly "na oko" po drugie to wszystko zalezy od ilosci zupy, ktora chcemy uzyskac. <br />
Jedno jest pewne, ma byc geste, a wiec w sumie duzo ziemniakow i wody, lub wywaru jarzynowego tyle tylko, aby zakryla gotujace sie ziemniaki. <br />
Zaczynamy od rozpuszczenia niewielkiej ilosci masla w garze, gdzie bedzie sie gotowala zupa. <br />
Do rozpuszczonego masla wrzucamy posiekane biale i jasno zielone czesci pora. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6nmsfZcu87NuLOybfJtTB6CFuMSr35PNML-78zTJeu0s1g-D1UWgiEuOOb3zAwcJ2ATiRMDHvoNf55pnRGSAzz7NHyt0qv9bcmBf_IH_kHjHYbpAy2ukb10o-xywbfqcP5rxwp_FruGd5/s1600/zupa+ziem+(2).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6nmsfZcu87NuLOybfJtTB6CFuMSr35PNML-78zTJeu0s1g-D1UWgiEuOOb3zAwcJ2ATiRMDHvoNf55pnRGSAzz7NHyt0qv9bcmBf_IH_kHjHYbpAy2ukb10o-xywbfqcP5rxwp_FruGd5/s320/zupa+ziem+(2).JPG" width="320" yda="true" /></a></div><br />
Dusimy przez kilka minut, tak aby tylko pory sie lekko spocily i zmiekly, nie przysmazac, bo to spowoduje, ze zupa bedzie gorzka. <br />
Nastepnie wrzucamy do gara ziemniaki. Ja dalam pol na pol biale ziemniaki ze slodkimi, ale mysle, ze z samych bialych jesli ktos nie moze dostac slodkich zupa od biedy, tez bedzie dobra;) <br />
Calosc zalewamy woda, lub wywarem z warzyw. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFBkxKsjOgTxl23zaEU0Qe9Nd_HUfTZgmAIsSoGXKAPUhpK-WY7HnsH4Z2ZwXXeCLLQJLB82Zd4lR655eUh_3W8UPxHH4bABLd5VoDZsLMKnWmhOdMf1T9xnZIjtlV2VO7Ve6GFHCQnv0j/s1600/zupa+ziem.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFBkxKsjOgTxl23zaEU0Qe9Nd_HUfTZgmAIsSoGXKAPUhpK-WY7HnsH4Z2ZwXXeCLLQJLB82Zd4lR655eUh_3W8UPxHH4bABLd5VoDZsLMKnWmhOdMf1T9xnZIjtlV2VO7Ve6GFHCQnv0j/s320/zupa+ziem.JPG" width="320" yda="true" /></a></div><br />
Jak widac wywaru jest niewiele, zawsze mozna pozniej troche dolac w razie potrzeby, ale pamietamy, ze zupa ma byc gesta. Posolic i dodac mielony bialy pieprz, do smaku. <br />
Gotujemy tak dlugo az ziemniaki beda sie rozlatywac. W tym czasie mozemy otrzec na tarce skorke z pomaranczy i odlozyc ja na pozniej, do czasu serwowania zupy. <br />
Teraz dodajemy swiezo wycisniety sok z pomaranczy, ja uzylam na to dwie pomarancze, bo tak mi "wyszlo" metoda probowania. <br />
Nastepnie calosc miksujemy w blenderze. <br />
Krem czyli smietanke dodalam dopiero przy serwowaniu zupy, a zrobilam to tak, ze ubilam smietanke bez rzadnych dodatkow tak jak sie robi normalnie bita smietane i dopiero serwujac dodalam na kazdy talerz lyzke bitej smietanki posypanej otarta skorka z pomaranczy. <br />
Jak widac na zdjeciu smietanka w cieplej zupie sie natychmiast rozplywa, ale efekt jest mimo wszystko calkiem ladny. <br />
No i co wazniejsze, taka zupe-krem (bez kremu) moglam spokojnie zamrozic bez obawy, ze cos sie zetnie, lub zwazy. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-NUVDS0hothTu1bZ0QBqSwEMadxa0Fvd18kCzjMHMjI0CvEhYvtaz2-NyLkuwWHlkv4Z6owskAYoF0njgVYrH1ReqAp-T1nXuXKsHxamanYM2lRIi4D6I-q-grRmhJqQAcvjPQDVpx-1c/s1600/101_1936.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-NUVDS0hothTu1bZ0QBqSwEMadxa0Fvd18kCzjMHMjI0CvEhYvtaz2-NyLkuwWHlkv4Z6owskAYoF0njgVYrH1ReqAp-T1nXuXKsHxamanYM2lRIi4D6I-q-grRmhJqQAcvjPQDVpx-1c/s320/101_1936.JPG" width="320" yda="true" /></a></div><br />
Zupa jest naprawde dobra i dzieki dodatkowi soku z pomaranczy ma bardzo ciekawy smak. <br />
Pochwale sie tutaj, ze moja mala wnuczka zjadla cala miseczke tej zupy i jeszcze zabrala pojemnik na wynos:) Tak dziecku smakowalo!! <br />
<br />
PS. <br />
Obiecuje sie troche poprawic, bo wlasnie wczoraj upieklam pyszny (mam nadzieje;)) tort czekoladowo-malinowy, ktory bedzie poddany konsumpcji dzis, a wiec bedzie temat na nastepna notke. <br />
Mam tez zalegle przepyszne ciasto z gruszkami i kawalkami czekolady, o ktorym powinnam napisac... <br />
Trzymajcie kciuki;))Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-35215750893544614652011-11-15T06:58:00.001-05:002011-11-15T07:07:50.609-05:00Thanksgivng, czyli planujemy swiateczne przyjecieWszyscy chyba lubimy swieta, ale bardzo czesto jest to okres wzmozonego wysilku i w sumie jak juz goscie pukaja do drzwi to niejedna gospodyni najchetniej ukrylaby sie w szafie, bo jest tak przemeczona przygotowaniami. Sama pamietam jak dawniej robilam wiele rzeczy na ostatnia minute i czesto gdy goscie siedzieli przy stole to ja ciagle biegalam miedzy kuchnia a stolem. <br />
Juz od lat staram sie tak organizowac swieta i nie tylko, tak abym mogla byc nie tylko gospodynia, ale i gosciem przy stole. W ten sam sposob mozna zaplanowac kazde wieksze przyjecie. <br />
Ja akurat skupie sie na przygotowaniu swieta Thanksgiving, bo obecnie jestem na etapie przygotowan do tego swieta, ale mysle, ze przy odrobinie wyobrazni kazdy bedzie sobie mogl ten plan dopasowac do wlasnych potrzeb. <br />
<br />
<strong>Miesiac przed: </strong><br />
Ustalamy liste gosci i sprawdzamy czy nikt na liscie nie ma zadnych restrykcji lub preferencji dietetycznych, ktore musimy uwzglednic.<br />
<br />
<strong>3 tygodnie przed: </strong><br />
Kompletujemy dokladne menu z zaznaczeniem kazdej przystawki, dania, deseru i napojow. Pamietajmy o napojach dla dzieci i osob nie pijacych alkoholu, glownie tych, ktorzy po przyjeciu musza siasc za kierownica. <br />
Ja mam taki zwyczaj, ze przy okazji swiat i wiekszych przyjec nie powtarzam dan, ktore byly w ubieglym roku, a wiec praktycznie 100% mojego menu jest dla mnie zupelnie nowe, wiec przysiadam sie do tego szczegolnie ostroznie analizujac kazdy przepis pod katem wykonania, zeby uniknac niespodzianek. <br />
Analizuje stopien trudnosci i czas wykonania.<br />
Teraz tez sprawdzamy w jakim stanie jest obrus, ktory chcemy wykorzystac w dniu swieta. <br />
Jesli wymaga prania, czyszczenia czy tez prasowania robimy to <strong>teraz</strong>. <br />
Wyprasowany obrus skladam delikatnie i wieszam w szafie na wieszaku, tak aby mial jak najmniej zagniecen skladania. Dobrze jest wykorzystac do tego celu wieszak do spodni i nalozyc na niego rurke kartonowa po recznikach papierowych. Tym sposobem unikamy dodatkowych zagniecen. <br />
<br />
<strong>2 tygodnie przed:</strong><br />
Na podstawie przepisow dan, ktore wybralismy do wykonania robimy dokladna liste potrzebnych produktow. <br />
Teraz jeszcze przed zrobieniem pierwszych zakupow przegladamy wszystkie zapasy domowe w poszukiwaniu produktow, ktore juz mamy w domu. Kazdy znaleziony produkt odznaczamy na liscie zakupow. <br />
Dopiero teraz mozemy sie wybrac po wstepne zakupy, w czasie ktorych kupujemy wszystko co da sie zamrozic, lub co moze lezec na polce przez najblizsze 2 tygodnie. <br />
A wiec kupujemy mieso, produkty suche, produkty nie wymagajace specjalnej troski i alkohole. <br />
Teraz tez z lista dan robimy dokladny spis wszystkich naczyn, w ktorych te dania beda podane na stol oraz liste lyzek, szczypcow i widelcow do serwowania. Nie ma nic gorszego niz brakujaca lyzka do serwowania, ktora w ostatniej chwili trzeba zastapic lyzka nie pasujaca do serwisu. <br />
Osobiscie bardzo sie przykladam do tego, bo nie znosze zadnej zbieraniny naczyn na stole. Mysle, ze warto poswiecic czas i wyobraznie zeby spisac wszystko co zapewni, ze nasz stol bedzie wygladal naprawde swiatecznie. <br />
<br />
<strong>Tydzien przed: </strong><br />
Teraz mozemy juz zaczac przygotowywac dania, ktore moga spokojnie polezec w lodowce lub zamrazalniku do dnia przyjecia. Na tym etapie zwykle robie zurawine do indyka, oraz gravy (sos do miesa). <br />
Juz widze niektore zdziwione miny, jak mozna zrobic gravy, skoro gravy robi sie na tluszczu z pieczenia indyka, albo na podrobach, ktore jeszcze spokojnie leza w zamrozonym ptaku:) <br />
A wiec mam tutaj moja mala tajemnice:)) Co roku po upieczeniu ptaszydla, zlewam do plastikowego pojemnika tluszcz lacznie z wytopionym sosem i zamrazam na nastepny rok. Tym sposobem nie musze robic sosu na ostatnia minute i jest zawsze esencjonalny, bo przeciez wiemy, ze najlepsze sosy robi sie z wypieczonego tluszczu. <br />
Teraz tez robie ciasto kruche na pie i zamrazam.<br />
<br />
<strong>4-5 dni przed: </strong><br />
Zabieramy sie za naszego glownego gosica na stole, czyli indyka.<br />
Najbezpieczniejsza metoda rozmrazania jest ulozenie ptaka na dole lodowki, ja wykorzystuje do tego jedna z szuflad, w ktorych normalnie znajduja sie warzywa. <br />
W zaleznosci od wagi nasze ptaszydlo potrzebuje odpowiednia ilosc czasu na rozmrozenie (ok. jeden dzien na kazde 5 funtow - 2.5kg wagi ptaszora). <br />
Moj tegoroczny indyk wazy 15 funtow czyli potrzebuje 3 doby na rozmrozenie, a wiec zostanie umieszczony na dole lodowki na 4 dni przed swietem. Uwaga! Ptaszydla nie rozpakowujemy, tylko rozmrazamy w oryginalnym opakowaniu. <br />
<br />
<strong>2 dni przed: </strong><br />
Dzis gotujemy zupe, oczywiscie w przypadku jesli zupa jest daniem na liscie. Od kilku lat w moim domu jest tradycja minimlanej ilosci zupy i tak sie rodzina przyzwyczaila, ze bez zupy nie byloby Thanksgiving. <br />
Dzis tez gotujemy brine (marynate wodna) dla indyka. Marynata to glownie woda, sol i przyprawy. Gotujemy ok. 4 litry wody, reszta bedzie uzupelniona zimna woda z kostkami lodu. Garnek (pojemnik) z ugotowana marynata wystawiamy na balkon, lub jesli w lodowce jest jeszcze miejsce wstawiamy do lodowki (w mojej lodowce juz nie ma miejsca:)), wiec marynata stoi na tarasie. <br />
W tym dniu mozemy tez przygotowac czesc warzyw do dan "towarzyszacych" czyli side dishes. <br />
I tak mozna juz pokroic lub zetrzec warzywa w odpowienia kostke, zdecydowanie mozna zetrzec ser do zapiekanek i te wszystkie skladniki moga lezec w lodowce w oznaczonych woreczkach ziplock. <br />
Wiem, tarcie produktow mozna szybko zrobic w maszynie i tak robie, ale maszyne trzeba myc miedzy serem a marchewka, a to tez zajmuje cenny czas. <br />
<br />
<strong>1 dzien przed: </strong><br />
Rano wyjmujemy indyka z lodowki, powinien byc juz rozmrozony i gotowy do dalszej obrobki. Myjemy ptaszydlo. Ja podroby i szyje pakuje do woreczka i chowam w zamrazalniku, w wolnej chwili z dodatkiem warzyw bedzie z tego wywar, ktory przyda sie do sosu, nadzienia i zupy na przyjecie w nastepnym roku. <br />
Umytego indyka wrzucamy do brine (wodna marynata) i parkujemy znow na dole lodowki. <br />
Dzis pieczemy ciasta oraz przygotowujemy side dishes (dania towarzyszace) <br />
Mozna juz przygtotowac warstwy zapiekanki w naczyniu, w ktorym jutro bedzie zapieczona i podana na stol. Przygotowujemy wszystkie skladniki do nadzienia, tak aby jutro tylko zamieszac magiczna dlonia i wsunac je do piekarnika. <br />
Mezem robimy ostatnie zakupy czyli warzywa lisciaste i owoce. <br />
Przygotowujemy ewentualne zakaski, ktore wymagaja obrobki termicznej (pasztet) a moga polezec do jutra. W przypdku pasztetu mozna go spokojnie upiec kilka dni wczesniej i przechowywac w zamrazalniku. <br />
Wieczorem nakrywamy stol, ustawiajac na nim nie tylko talerze dla gosci, ale wszystkie naczynia, ktore wczesniej zostaly przypisane odpowiednim daniom, stawiamy tam gdzie maja stac jutro. Tym sposobem unikamy przesuwania i reorganizowania stolu tuz przed obiadem. <br />
Dzis wiemy juz gdzie kto siedzi:)) <br />
Uwaga na leworecznych, tych nalezy usadzic tak, aby nie tracali sie przy jedzeniu z praworecznym sasiadem. <br />
<br />
<strong>Godzina zero czyli swieto: </strong><br />
Wstajemy radosne i podekscytowane (nie przemeczone) i pieczemy zapiekanki oraz nadzienie do indyka. Jesli jakies danie powinno byc koniecznie zrobione w dniu swieta, to robimy to teraz zaraz rano. <br />
Myjemy i suszymy zielenine na salatki (ja zwykle robie dwie rozne salaty) <br />
W czasie kiedy nasze side dishes i nadzienie sie piecze w piekarniku, my przygotowujemy salaty i umieszczamy je w miskach, ktore juz czekaja na nie na stole. Miske przykrywamy folia spozywcza i zapominamy o niej do czasu kiedy przyjda goscie. <br />
Teraz przygotowujemy tez do pieczenia ptaka, czyli wyjmujemy go z brine i dokladnie osuszamy. <br />
Ptaszydlo piecze sie dosc dlugo, min. 3 godziny ale dokladny sposob pieczenia jest juz w jednej notce, nie bede sie powtarzac. <br />
Chociaz w tym roku po swiecie bedzie nowa:)) bo zmieniam brine i robie male udoskonalenia. <br />
Ptak w piekarniku, gospodyni wyszla spod prysznica i sie pindrzy przed lustrem.... <br />
Wszystko idzie w/g planu. <br />
Maz (partner) w tym czasie, poniewaz juz jest przygotowany na wizyte gosci, zeby mu sie nie nudzilo uklada na desce sery i owoce, ktore sa zakaskami, oraz na stoliku, przy ktorym beda spozywane zakaski uklada wszystko co przygotowalysmy wczesniej (dip, pasztet, nadziewane grzyby itp.) <br />
Wiem, ja mam to szczescie, ze mam ogromny livingroom, w ktorym spokojnie miesci sie stol glowny i stolik do zakasek. Ale tez nie zawsze tak mialam, jak nie bylo osobnego stolika do zakasek to podawalam zakaski jako bufet na przygotowanej do tego celu szafce, lub na stoliku na kolkach.<br />
Raczej unikam podawania zakasek przy stole glownym, bo to chcacy, niechcacy wprowadza to chaos na stole. <br />
Moi goscie schodza sie na 2 godziny przed przewidywanym upieczeniem indyka. <br />
Jest to czas wykorzystany wlasnie na zakaski i w tym czasie spoznialscy maja wybaczone;)) <br />
<strong>Nikt </strong>nie odwazy sie spoznic na obiad w moim domu:)) <br />
Nie u mnie, bo ja spoznialskich nie toleruje i musza sie sami obsluzyc, nie biegam, nie podaje, nie nadskakuje i <strong>nigdy nie odgrzewam</strong> dan, ktore zostaly podane zanim spoznialski sie pojawil. Ja w momencie gdy wyjmuje indyka z piekarnika juz jestem <strong>gosciem. </strong><br />
Wlasnie co robimy jak indyk jest upieczony? <br />
Ptaszydlo musi odpoczac, my tez musielibysmy odpoczac gdyby nas trzymano w piekarniku przez kilka godzin. Wiec ptaszydlo nakryte folia aluminiowa odpoczywa przez 20-30 minut. <br />
A my w tym czasie do ciagle wlaczonego piekarnika wstawiamy zapiekanki i dania towarzyszace, ktore powinny byc podane na cieplo. Teraz maja szanse podgrzania. <br />
Ach, o malo co zapomnialam, bo ja nie ziemniaczana, ale Wspanialy zajmuje sie oprocz stolem zakasek rowniez gotowaniem ziemniakow. Tak, tak Wspanialy slini sie juz na sama mysl o ziemniakach od tygodnia:)) <br />
I to wszystko, to jest moj sposob na bezstresowe przyjecie swiateczne. <br />
Mam nadzieje, ze komus sie przyda i rowniez mam nadzieje, ze w komentarzach podzielicie sie swoimi uwagami i swoimi sposobami. <br />
A przepisy z ostatnich dwoch lat juz sa w notkach na Gotuje bo musze, oraz nowe, tegoroczne przepisy beda ale po swietach, a ja swietuje Thanksgiving w sobote;)) <br />
<br />
PS. <br />
Zamieszczam te notke na obu blogach, bo nie wszyscy czytaja oba, a mam nadzieje, ze ta notka pomoze chociaz jednej gospodyni w zorganizowaniu przyjecia bez niepotrzebnego stresu.Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-44453808100904144472011-10-29T19:40:00.004-04:002011-10-29T19:48:49.267-04:00Pisz babo pisz;)W polowie pazdziernika zawsze napada mnie na gotowanie. Jest to niezaprzeczalny znak, ze lato sie skonczylo i jesien opanowala moj swiat. A dzis to nawet zima mi sie wkradla o czym pisalam na moim glownym blogu <a href="http://bezodwrotu.blogspot.com/2011/10/tego-jeszcze-nie-bylo.html">TUTAJ</a><br />
Latem bywam w kuchni, ze tak powiem sporadycznie, bo glownie zywimy sie czym popadnie, ale na zime to chce sie czegos cieplego. No chce sie, zwlaszcza jak czlowiek wraca pozno po calym dniu pracy. <br />
A ze z kolei nie chce sie gotowac, to wpadlam na pomysl, ze gotuje duze ilosci dziele w pojemniki i zamrazam. Pozniej tylko wystarczy z rana wyjac pojemnik z zamrazarki i juz jest gotowy obiad na wieczor. <br />
Wspanialy nazywa te obiady Mystery Dinners, bo ja nie podpisuje pojemnikow, pozniej nie pamietam jak co wygladalo, zreszta po zamrozeniu to 80% zawartosci pojemnikow wyglada tak samo, albo podobnie i tym sposobem nigdy nie wiadomo co zostalo wyjete do rozmrozenia. <br />
I tak juz w ubiegly weekend dopadlam do garow i nagotowalam na zapas: <br />
Barszczyk Ukrainski,<br />
Golabki, <br />
Meatballs w sosie pomidorowym, <br />
Chille con carne. <br />
A w tym tygodniu nie bardzo wiedzialam do czego sie dorwac, wiec zaczelam sie rozgladac po szafkach i polkach lodowki w poszukiwaniu produktow. <br />
Natknelam sie na 6 puszek garbanzo beans (cieciorka) i pomyslalam sobie, ze cos przydaloby sie z tego wyczarowac. W szafce znalazlam woreczek lentils (soczewica) i postanowilam to wykorzystac. <br />
Ilosci w ponizszym przepisie sa na oko, bo nic nie mierzylam, ale wykorzystalam ok. 1 szklanki soczewicy i dwie duze puszki cieciorki. Z tym, ze pamietajcie ja gotowalam gar dla malej armii:))) <br />
Niestety kazdy musi sobie jakos dopasowac te ilosci w/g wlasnych potrzeb. <br />
Pomyslu za wiele nie mialam ale zaczelam od przygotowania bazy warzywnej i tak na dno gara zeliwnego (uwielbiam moje zeliwne gary mimo, ze ciezkie sa jak cholera) wlalam troche oliwy z oliwek na to wsypalam pokrojona w kostke duza cebule. Jak cebula zrobila sie przezroczysta, to dorzucilam do tego pol glowki drobno posiekanego czosnku, gdy zapach czosnku ogarnal kuchnie dodalam posiekane 2 marchewki i 3 lodygi (posiekane) selera naciowego. <br />
Podsmazylam to cale towarzystwo ok. 5 min po czym wrzucilam wyplukana soczewice i wyplukane z zalewy ziarna cieciorki. Zalalam wszystko woda, posolilam, popieprzylam i gotowalam. <br />
Z czysto wrodzonej fantazji dodalam jeszcze listek laurowy i kilka ziaren ziela angielskiego. <br />
Gotowalo sie i gotowalo az cieciorka i soczewica byly miekkie. <br />
Sprobowalam i doszlam do wniosku ze cos mi tu brakuje. <br />
Moim zdaniem wszelkiego rozaju grochy lubia wedzonke, a przeciez soczewica i cieciorka to jakies grochowate sa. <br />
Pokroilam (3cm kawalki) opakowanie plastrow dosc chudego wedzonego boczku, wysmazylam go na osobnej patelni na tyle na ile sie dalo, po czym wysmazone chrupiace kawalki boczku wybralam lyzka cedzakowa i wrzucilam do zupy. <br />
I znow mnie fantazja naszla. <br />
Otworzylam zamrazalnik i wyciagnelam pojemnik z siekanym koprem, ktory zawsze tak przechowuje i wsypalam solidna ilosc kopru do zupy. <br />
Teraz bylam zadowolona. <br />
Postanowilismy, ze zjemy po misce swiezej zupy wlasnie dzis na obiad, a reszte sie jak zawsze zamrozi. <br />
I wlasnie jedlismy kiedy Wspanialy powiedzial: <br />
-- <em>Mam nadzieje, ze zapisujesz przepisy na te zupy co je tworzysz na zime. </em><br />
<em>-- Mmmm... no raczej... nie... - </em>przyznalam sie bez bicia. <br />
-- <em>To pisz babo pisz, bo to naprawde dobra zupa, a Ty potem nie pamietasz i na nastepny rok jest zawsze cos innego. </em><br />
<em>-- Ale to ciekawiej jak jest co roku cos nowego. </em><br />
<em>-- No owszem ciekawie jest, ale ja czasem chcialbym te sama zupe, a jak sie upominam to Ty zupelnie nie masz pojecia o czym mowie. </em><br />
No to zapisalam. <br />
Zdjecia nie bedzie, bo zupa juz zamrozona, a ta co zjedzona tez sie sfotografowac nie da;/ <br />
Jak bede pamietac, to cykne zdjecie jak rozmroze pojemnik kiedys;)) <br />
A narazie polecam, bez dowodow, tak tylko na slowo harcerza...Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-55440475095125757642011-08-15T21:11:00.001-04:002011-08-15T21:13:45.444-04:00Kreatywnosc z koniecznosciWczoraj caly dzien i noc padalo. Rano wyszlam na patio, zeby zebrac dojrzale pomidory koktajlowe i zobaczylam, ze czesc z nich popekala z deszczu. Wyrzucic szkoda, polezec nie poleza, wiec musialam cos wydumac zeby je zuzyc. <br />
Wczesniej planowalam na obiad spagetti z krewetkami i tak patrzac na te pomidory przypomnialo mi sie, ze kiedys ogladalam program, w ktorym jakis wloski szef kuchni przyrzadzal wlasnie spagetti z krewetkami i z pomidorkami koktajlowymi. <br />
Nie wiem na ile udalo mi sie odtworzyc to danie z pamieci, bo nie zapisalam nigdzie przepisu, a znalezc go tez nie moglam na necie skoro nie pamietam nazwiska szefa, ale danie wyszlo na tyle ciekawe i smaczne, ze postanowilam zapisac tutaj. <br />
<br />
<strong>Pasta z krewetkami inaczej</strong><br />
<br />
makaron spagetti<br />
krewetki swieze, oczyszczone<br />
pomidory koktajlowe<br />
cebula <br />
kilka zabkow czosnku<br />
garsc lisci swiezej bazyli<br />
sol <br />
pieprz<br />
papryka w proszku<br />
oliwa z oliwek lub inny dobry olej<br />
odrobina cukru<br />
<br />
Nie podaje ilosci, bo ja robilam to danie na dwie osoby, wiec wszystko zalezy od ilosci osob i ich indywidualnego apetytu;) <br />
Wstawic wode na gotowanie makaronu i w tym czasie przygotowywac sos. <br />
Najpierw pokroic pomidory na polowki, lub cwiartki w zaleznosci od wielkosci, ja mialam w sumie dwa rodzaje pomidorow, bo te bardziej czerwone byly kupione i te o dziwnym kolorze to z naszych skrzynek. <br />
Posiekac cebule w kostke sredniej wielkosci i drobno posiekac czosnek. <br />
Sol, pieprz i papryke wymieszac w razem w na tyle duzej misce, zeby zmiescily sie tam wyplukane i wysuszone wczesniej krewetki. <br />
Jak woda sie zacznie gotowac, wrzucic makaron i zaczac glowne przygotowanie sosu. <br />
W duzej patelni rozgrzac oliwe. Krewetki wrzucic do wymieszanych przypraw i po obtoczeniu wrzucic je na ostry ogien. Szybko podsmazajac, doslownie kilka sekund na kazda strone, tak zeby sie tylko przyrumienily ale nie ugotowaly. Wyjac krewetki na osobna miske i do tluszczu na patelni dodac najpierw cebule. Jak juz cebula zacznie mieknac dodac czosnek, kiedy czosnek wydzieli aromat dodac pomidory, a kiedy te z kolei zaczna sie marszczyc dodac pokrojone w paseczki liscie bazyli. <br />
Gotowac na srednim ogniu ok. 3-4 minuty. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu_lAmRtnurnh4b8EUbeGJ5Eh8LPEiNPjGnUAOAr5QKw7p4DJE3cQbENQv2MlEvnHIMax0hMGjAfAeeYrhvBc7LAAFUaUqwoq3qnvxUbYXVSEBFcWl5qX1B1NWUyy_MFud3ymTZfrVFiS1/s1600/IMGP4445.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" naa="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu_lAmRtnurnh4b8EUbeGJ5Eh8LPEiNPjGnUAOAr5QKw7p4DJE3cQbENQv2MlEvnHIMax0hMGjAfAeeYrhvBc7LAAFUaUqwoq3qnvxUbYXVSEBFcWl5qX1B1NWUyy_MFud3ymTZfrVFiS1/s320/IMGP4445.JPG" width="320px" /></a></div><br />
Nastepnie dodac wczesniej podsmazone krewetki i dusic je w sosie przez ok. 4 minuty, w zaleznosci od wielkosci krewetek. Uwazac, zeby nie za dlugo, bo przegotowane krewetki sa gumiaste w smaku i nie dobre. W tym czasie powinien sie ugotowac makaron, ktory ja wyjmuje specjalna lyzka prosto z wody do patelni z sosem. W ten sposob ociekajacy woda makaron latwiej laczy sie z sosem. <br />
Calosc wymieszac, przykryc pokrywka i wylaczyc gaz. Po kilku kolejnych minutach danie jest gotowe. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia2R66Z4GQwoJn3yXk3UAy4mFlLLcNulJQhQBsaBgyU3aXWPJSyYMujzmRvba9GWLN-fcBk5FnIf32YtTbhbWC-B6jxrSpIKuHjRVFJWOOjB07L6do37vRlVx9qw09O6HiJpR-sQ1mNICY/s1600/IMGP4447.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" naa="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia2R66Z4GQwoJn3yXk3UAy4mFlLLcNulJQhQBsaBgyU3aXWPJSyYMujzmRvba9GWLN-fcBk5FnIf32YtTbhbWC-B6jxrSpIKuHjRVFJWOOjB07L6do37vRlVx9qw09O6HiJpR-sQ1mNICY/s320/IMGP4447.JPG" width="320px" /></a></div><br />
Podawac skropione oliwa z oliwek i sokiem cytrynowym. Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-78025475826809356632011-07-03T19:02:00.001-04:002011-07-03T19:02:55.968-04:00Szybko, latwo i piknikowoBylismy w wczoraj w upstate, w pieknym miasteczku zwanym Cold Spring, ktore jest otoczone gorami i lasami, wiec pomyslalam, ze to dobra okazja, zeby zabrac ze soba koszyk piknikowy. <br />
A poniewaz projekt wyjazdu jak zwykle zrodzil sie na dzien przed, musialam zrobic cos szybkiego i jednoczesnie smacznego. <br />
Tym sposobem powstala salatka z tortellini. <br />
Nie podaja ilosci skladnikow, bo to wszystko robi sie na oko:) <br />
<br />
<strong>Salatka z trotellini</strong><br />
<br />
Pierozki trotellini<br />
Piniole <br />
Brokuly<br />
Papryka <br />
Pomidory koktajlowe <br />
Pesto <br />
Tarty Parmezan <br />
Oliwa z oliwek<br />
Pieprz i ewentualnie sol do smaku. <br />
<br />
Pierozki ugotowac, w tym czasie kiedy sie gotuja przygotowac reszte. Na suchej patelni lekko podrumienic piniole, dodac do nich rozyczki brokul i papryke pokrojana w kawalki. Ja ledwie podgrzewam brokuly i papryke, bo lubie jak sa prawie surowe, jesli ktos lubi bardziej podsmazone, to prosze bardzo, nie ma problemu:)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7jGSUgmzPVh97i5a1jtMFCShyphenhyphenSKvP4jriDxTj99B-LsLua5R3-iKhY192D2hFx31FWx4QP4XBa_mc4qohC1pu7tlbxfSED_hsra6fiWMFry2bSMwI8TZKS3I-FP5tWhHU037fN9ZMtoeW/s1600/tortellini+salad+%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" i$="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7jGSUgmzPVh97i5a1jtMFCShyphenhyphenSKvP4jriDxTj99B-LsLua5R3-iKhY192D2hFx31FWx4QP4XBa_mc4qohC1pu7tlbxfSED_hsra6fiWMFry2bSMwI8TZKS3I-FP5tWhHU037fN9ZMtoeW/s320/tortellini+salad+%25282%2529.JPG" width="320px" /></a></div>Do odcedzonych i goracych pierozkow dodac pesto i wymieszac, nastepnie dodac zawartosc patelni i pomidory koktajlowe, dodac oliwke i swiezo starty Parmezan. Popieprzyc i lekko posolic do smaku, ja nie sole, bo unikamy soli, ale zdaje sobie sprawe z faktu, ze wiekszosc lubi posolone. <br />
Wymieszac i gotowe. <br />
Mozna jesc na cieplo, mozna rownie dobrze na zimno. <br />
Salatka jest smaczna i bardzo latwa w przygotowaniu. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFBHJXrDtqw8rrPxFfNQk8vklcppIkHvDzXv1sYbq6aCM9lsBjd9sQwUSSIM9bdvrRsjhwXke7RDKH2SSGTJtj3ioQP9kR9AmV6iNppTwQ84m13gqJCVlT023qKeVuCoV_NObkM6aBseOJ/s1600/tortellini+salad.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" i$="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFBHJXrDtqw8rrPxFfNQk8vklcppIkHvDzXv1sYbq6aCM9lsBjd9sQwUSSIM9bdvrRsjhwXke7RDKH2SSGTJtj3ioQP9kR9AmV6iNppTwQ84m13gqJCVlT023qKeVuCoV_NObkM6aBseOJ/s320/tortellini+salad.JPG" width="320px" /></a></div><br />
Smacznego!Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-2902198601121850262011-05-08T21:23:00.000-04:002012-11-26T13:50:40.832-05:00Bajaderki czyli jak wykorzystac resztki ciastTak sie zlozylo, ze po Wielkanocy zostalo mi ciasto czekoladowo-migdalowe, nie cale, ale polowa. I u mnie jak nie zostalo zjedzone w czasie swiat, to pies pogrzebany. Wspanialy nie ruszy, bo "swieta sie juz skonczyly", ale czyms nowym nie pogardzi, bo slodkie owszem lubi. <br />
Szkoda mi bylo wyrzucic tego ciasta i przypomnialam sobie jak to dawno temu w Polsce z takich resztek, lub nawet nieudanych ciast robilo sie bajaderki. Przepisu nie mialam, ale mniej wiecej pamietalam na czym to polega i tym sposobem zrobilam calkiem smaczne bajaderki. <br />
<br />
<strong>Bajaderki </strong><br />
<br />
Skladniki podaje orientacyjnie, bo wszystko zalezy od tego jakie ciasto uzywamy, ale staralam sie mniej wiecej zwazyc i zmierzyc co sie dalo. <br />
I tak w moim przypadku mialam: <br />
580g ciasta<br />
150ml mleka<br />
75g masla <br />
paczka herbatnikow<br />
200g powidel sliwkowych <br />
szklanka rodzynek<br />
wiorki kokosowe i siekane migdaly do obtoczenia. <br />
<br />
Rodzynki namoczylam na noc w rumie i rano odcedzilam, rum mozna potem wykorzystac do herbaty czy kawy, taka procentowa wkladka nie zaszkodzi:)<br />
Ciasto pokruszylam w malakserze, mleko zagotowalam z maslem i wystudzone dodalam do ciasta. <br />
Do okruchow ciasta dodalam wystudzona mieszanke mleka z maslem, rodzynki, powidla sliwkowe i pokruszone herbatniki. <br />
Herbatniki to w zasadzie dodalam tylko dlatego, ze mikstura wyszla za miekka. <br />
Jesli ciasto podstawowe jest suche, to prawdopodobnie nie beda potrzebne, ale warto je miec pod reka, na wszelki wypadek. Najlepiej tez dodawac skladniki stopniowo caly czas w miedzyczasie mieszajac, wtedy jest sie latwiej zorientowac czy potrzeba wiecej skladnikow mokrych, czy suchych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhckEDGnKjZvDt-WqNv7A2aCuQpMBJS_BNMQKl5Kd1Y5kQhLn7IlfzTWq6t4AxQXhZnuRnNGokEiPkDbilb-_MUZc9iT0otvyEytRyBd7VmBfS3jRlyOMHab7sO6fxKlf7EzL8L-ymtM9gh/s1600/002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" j8="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhckEDGnKjZvDt-WqNv7A2aCuQpMBJS_BNMQKl5Kd1Y5kQhLn7IlfzTWq6t4AxQXhZnuRnNGokEiPkDbilb-_MUZc9iT0otvyEytRyBd7VmBfS3jRlyOMHab7sO6fxKlf7EzL8L-ymtM9gh/s320/002.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
Calosc dobrze wymieszac, sprobowac czy nie nalezy dodac troche cukru jesli ciasto bylo nie slodkie, ja nie dodawalam, bo moje ciasto bylo czekoladowe, a wiec mialo wystarczajaco duzo slodyczy i zdecydowany smak. Teraz z mieszanki nalezy utoczyc kulki i obtoczyc je w wiorkach, albo pokruszonych orzechach, lub migdalach. Jesli masa jest sucha i wiorki nie przylegaja mozna zrobic polewe czekoladowa i najpierw obtoczyc kazda bajaderke w polewie, a potem w wiorkach. <br />
Ja robilam bez polewy, bo moje ciasto bylo dosc miekkie, jesli jest za miekkie i klei sie do rak, to trzeba wstawic na godzine lub dwie do lodowki, zeby stezalo. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuGiRFyZdKIXheGKjPWNepfskphtZRe55dSADVwJsAIXqn6Y6vVe1QczZ2ZnvoyypToJ1re-jbGa057_AupVYKI7r8_9ApXKaVs5w2OWeWnwCpyUxZOeIDbi_9zFvlojNKj7Czc7EaIY67/s1600/004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" j8="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuGiRFyZdKIXheGKjPWNepfskphtZRe55dSADVwJsAIXqn6Y6vVe1QczZ2ZnvoyypToJ1re-jbGa057_AupVYKI7r8_9ApXKaVs5w2OWeWnwCpyUxZOeIDbi_9zFvlojNKj7Czc7EaIY67/s320/004.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
I prosze juz gotowe bajaderki, ktore tez radze przechowywac w lodowce, chociaz znikaja zaskakujaco szybko:)Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-82842970146570375292011-05-01T14:46:00.001-04:002011-10-30T07:51:50.827-04:00Passover jeszcze razOd czasu kiedy zrobilam ten torcik z macy Wspanialy staral sie mnie przygotowac na ewentualna porazke, nie dowierzal, ze cos takiego moze sie udac z macy. <br />
Ja, poniewaz nie mam zadnego doswiadczenia z maca, tez nie mialam pojecia czy przy probie krojenia "cegla" sie nie rozsypie na drobne okruchy, wiec dalej kombinowalam, co by tu jeszcze wymyslic na uratowanie deseru. <br />
No i wymyslilam, przypomnialam sobie, ze Wspanialy zakupil paczke macaroons (ciasteczka kokosowe) tak na wszelki wypadek, bo to jest "kuloodporny, pewny deser na Passover". <br />
Wzielam te paczke ciastek, wrzucilam do malaksera i rozdrobnilam najdrobniej jak sie dalo. <br />
Te ciastka sa kleiste i bardzo slodkie, wiec pomyslalam sobie, ze beda dobrym partnerem do nadzienia key lime (z limonek). <br />
Wylepilam forme do tart (tak sie chyba po polsku nazywa pie) okruchami ciastek i zabralam sie do robienia key lime nadzienia. <br />
<br />
<strong>Key lime "budyn" </strong><br />
<br />
2 puszki mleka skondensowanego <br />
3 zoltka<br />
3 bialka <br />
1 szklanka soku z limonek <br />
skorka otarta z jednej limonki <br />
2 lyzki stolowe cukru pudru <br />
<br />
Nagrzac piekarnik do temperatury 160C. <br />
W mikserze zmiksowac mleko, zoltka, sok z limonek i otarta skorke na jednolita mase. <br />
Wylac calosc na wylozona pokruszonymi ciastkami forme i zapiec przez 10 min. <br />
W tym czasie ubic sztywna piane z bialek z dodatkiem 2 lyzek cukru pudru i wylozyc ja na ciasto. W zaleznosci od gustu mozna ja rowno rozsmarowac, albo ukladac bezksztaltnymi kupkami tak jak ja to zrobilam. Wstawic calosc do piekarnika na kolejne 10 minut po czym opalic wierzch piany ogniem z bakers torch (to taki cukierniczy palnik) <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuDpdIx0SMMYY1dFaeCx-CQQOkAFZ3sGDX5KFZeIO4ZgfmQhbMN5kD_rCIx0ppPxeUxvxtmKozPFgzyw1eajWYXFtDAdoDmxM6jhJoUV2GwItzMvSfCETC63cHtaHD2QOJR6fVCFa1hjFY/s1600/IMGP4157.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" j8="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuDpdIx0SMMYY1dFaeCx-CQQOkAFZ3sGDX5KFZeIO4ZgfmQhbMN5kD_rCIx0ppPxeUxvxtmKozPFgzyw1eajWYXFtDAdoDmxM6jhJoUV2GwItzMvSfCETC63cHtaHD2QOJR6fVCFa1hjFY/s320/IMGP4157.JPG" width="320px" /></a></div><br />
I tu wlasnie dalam ciala:)) Poniewaz nie posiadam palnika, to wstawilam calosc do piekarnika ustawionego na funkcje broil i 2 minuty jednak bylo troche za dlugo;/ Prawdopodobnie wystarczylaby minuta, no ale na bledach sie czlowiek uczy. Na szczescie nikt z gosci nie narzekal, a ja calosc posypalam jeszcze dodatkowo otarta skorka z lemonki i jakos uszlo w tloku;)) <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT34ORvPufxypnhEEpCIKz4GG8x2vvRccIDQ3FlZikPWOUSzNvvoHxdR20HC_B_CP-l5a7vokF8GJeqAyigIXTrh1SvTe8oNBmi-ysSmiasPJjpV1mZucPxrxNBR9wOUTRDw9TRgVEPe3Q/s1600/IMGP4158.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" j8="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT34ORvPufxypnhEEpCIKz4GG8x2vvRccIDQ3FlZikPWOUSzNvvoHxdR20HC_B_CP-l5a7vokF8GJeqAyigIXTrh1SvTe8oNBmi-ysSmiasPJjpV1mZucPxrxNBR9wOUTRDw9TRgVEPe3Q/s320/IMGP4158.JPG" width="320px" /></a></div><br />
W sumie tarta jest pyszna i kombinacja slodkiego spodu z duza iloscia kwasnego soku z lemonek doskonale sie balansuje. <br />
Tarte nalezy przechowywac caly czas w lodowce.Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5066487503480913533.post-56793121922497206322011-05-01T12:13:00.001-04:002011-10-30T07:52:33.224-04:00Dalszy ciag deserow na PassoverNastepnym ciastem, ktore sie doskonale nadaje na Passover jest: <br />
<br />
<strong>Ciasto czekoladowo-migdalowe</strong><br />
<br />
1 i 1/4 szklanki migdalow <br />
160g masla <br />
225g ciemnej czekolady<br />
1/2 szklanki cukru (jak ktos lubi slodkie ciasta mozna dac wiecej) <br />
6 zoltek<br />
3 bialka<br />
2 lyzki stolowe cukru do piany z bialek<br />
otarta skorka z jednej pomaranczy <br />
1 lyzka stolowa ciemnego rumu <br />
1/3 lyzeczki soli <br />
<br />
Piekarnik nagrzac do temp. 180C i podgrzac w nim obrane ze skorki migdaly tak aby sie wysuszyly ale nie przypalily (moga miec lekko zloty kolor) ok. 6-7 minut. <br />
Wystudzone migdaly zmielic drobno w malakserze na konsystencje grysiku, uwazac, zeby nie zrobila sie pasta. <br />
Posiekac maslo i razem z pokruszona czekolada rozpuscic w kapieli wodnej. Odstawic do przestygniecia, w tym czasie nasmarowac forme maslem i wysypac cukrem pudrem, albo mozna w tym celu kupic kosherna maca meal. Pamietajmy, ze w Passover nie wolno uzywac zwyklej maki. <br />
Mikserem zmiksowac na puszysta, jasna piane 6 zoltek i 1/2 szklanki cukru. <br />
Dodac sol, rum i otarta skorke z pomaranczy, a nastepnie rozpuszczona czekolade z maslem oraz porcjami zmielone migdaly. <br />
W osobnej misce ubic piane z 3 bialek, jak piana jest juz lekko sztywna dodac powoli 2 lyzki cukru i ubijac dalej na sztywno. <br />
Wylaczyc mikser i sztywna piane dodawac powoli do mieszanki czekoladowo-migdalowej. Najpierw 1/3 porcji piany delikatnie wymieszac i potem dodac reszte. <br />
Piec w temp. 180C ok. 35 do 40 minut. <br />
Ciasto wyrasta, ale potem opada i w rezultacie jest dosc niskie i miekkie w srodku, a wiec metoda patyczkowa nie jest odpowiednim wykladnikiem, bo patyczek zawsze wyjdzie z ciasta lekko klejacy. <br />
Podawac posypane cukrem pudrem, albo z bita smietanka. <br />
Ja serwowalam posypane cukrem pudrem i pokropione lekko polewa czekoladowa: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeuX1GdH6r6hggd-F8LfHJhmXTsb-yUplLDIcsBEX_7-vsgNJKMcmy29nm4YF2a6xV0vCmv7VPQylCNYCOGfdL5wuZUatSjhzxjKV6-Kfg7YgXs-hEXLeY8teq6zLpXEZEa7SDwO6eEMJq/s1600/IMGP4156.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240px" j8="true" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeuX1GdH6r6hggd-F8LfHJhmXTsb-yUplLDIcsBEX_7-vsgNJKMcmy29nm4YF2a6xV0vCmv7VPQylCNYCOGfdL5wuZUatSjhzxjKV6-Kfg7YgXs-hEXLeY8teq6zLpXEZEa7SDwO6eEMJq/s320/IMGP4156.JPG" width="320px" /></a></div><br />
Ciasto jest bardzo smaczne, czekoladowe z wyraznym dodatkiem migdalow i lekka nutka pomaranczy, ktora podkresla bukiet smakowy calosci.Stardusthttp://www.blogger.com/profile/00684993585605259841noreply@blogger.com2