Od czasu pierwszej wizyty Tatka tak mu posmakowaly francuskie tosty w mojej wersji, ze staly sie tradycja i zawsze w niedziele musi byc francuski tost na sniadanie.
Tym razem jednak postanowilam zrobic troche inaczej i pomysl okazal sie calkiem fajny, wiec warto go zapisac, moze ktos inny tez skorzysta.
Nie ma przy tym zadnych ilosci, bo to wiadomo zalezy od ilosci osob, ktore chcemy wykarmic;)
A wiec zakupilam francuskie croissants, w naszym przypadku zakupilam ich 6 ale jeden gdzies sie zapodzial w czasie kiedy mialy sie lekko zestarzec;)
W sobote je przekroilam, bo jednak byly troche za swieze i pozwolilam im wyschnac.
Wieczorem przygotowalam do eksperymentu w nastepujacy sposob.
Roztrzepalam 4 jajka z "na oko" troche slodkiej smietanki, dodalam szczypte soli, kazda polowke croissanta zanurzylam w jajecznej mieszance i ulozylam w wysmarowanym maslem naczyniu.
Reszte jajek, bo troche zostalo wylalam w miare rownomiernie na wierzch.
Przykrylam folia spozywcza i zostawilam na noc w lodowce.
Rano wstawilam do piekarnika nagrzanego na 180C na 45 minut.
W tym czasie obralam dwa banany i przeroilam je na pol zarowno wzdluz jak i w poprzek.
Na patelni roztopilam ok. 2 lyzki masla i podsmazylam banany.
Pod koniec smazenia polalam je karmelem, ktory akurat szczesliwie zostal mi po swiatecznych wypiekach.
Podpieczone tosty z croissantow:
Na talerzu kazdy dostal po dwie polowki (na tyle na ile sie dalo to podzielic;)) croissanta, dwa kawalki smazonych bananow i calosc polana karmelem.
Jesli sie komus matematyka nie zgadza z iloscia polowek croissantow i bananow, to oczywiscie byly jeszcze dokladki, bo moj eksperyment calkiem przypadl do gustu tak Tatkowi jak i Wspanialemu.
DLA MNIE BOMBA,UWIELBIAM TOSTY,PIECZONE BANANY,WSZYSTKO CO SLODKIE!!!!!
ReplyDeleteMaga, bomba, nawet kaloryczna, ale w koncu nie je sie tego na codzien;))
Deleteo jezu! dlaczego to nie jest potrawa zalecana na dietach ! ;)))) (aż się uśliniłam! :)
ReplyDelete